Akcja "Katolicy na ulicy" na stałe wpisała się w kalendarz trójmiejskiego życia kulturalnego i obchodów Bożego Ciała. Tym razem ta ewangelizacyjna impreza, po raz pierwszy, odbyła się na deskach sopockiego mola, co wzbudziło spore zainteresowanie spacerowiczów.
Ania należy do olsztyńskiej wspólnoty Powiedz Bogu "Tak". Na molo ewangelizowała już wcześniej, ale w akcji "Katolicy na ulicy" bierze udział pierwszy raz. - Takie wydarzenia są bardzo potrzebne. Widzę to po reakcjach ludzi na nas. Dosłownie przed chwilą podszedł do nas człowiek i poprosił o modlitwę. Jak się okazało, w trakcie rozmowy, jest ateistą. Przeszedł przez cały kerygmat, a to pokazuje, że "Katolicy na ulicy" to niesamowita inicjatywa - mówi Ania.
Dodaje, że o modlitwę proszą też kobiety będące w ciąży, aby dziecko szczęśliwie przyszło na świat, a także ludzie, którzy doświadczyli wielkiej straty. - Była u nas pani, która straciła syna. To są bardzo emocjonalne i mocne momenty. Co nie znaczy, że każdy chce, aby się za niego pomodlić. Nie każdy chce to słowo Boga przyjąć, ale wtedy mówię takiej osobie, że Jezus i tak ją kocha, i tak na nią czeka - uśmiecha się Ania.
Akcja od kilku lat odbywa się w Sopocie, ale wcześniej była to muszla koncertowa przy Placu Zdrojowym. W tym roku głos "Katolików na ulicy" wybrzmiał z molo. Pan Adam, zaangażowany w organizację wydarzenia opowiada, że aż trudno uwierzyć, jak Pan Bóg to zaplanował. - Z przygotowaniami ruszyliśmy dość późno, ale jak się okazało, bezproblemu dostaliśmy zgodę, a dodatkowo zupełnie za darmo otrzymaliśmy również możliwość zagrania na tej scenie, która została rozstawiona przy okazji innej imprezy. Także możemy ewangelizować w bardzo uczęszczanym miejscu - mówi.
Katolicy na ulicy 2024
Justyna Liptak /Foto Gość
Wanda, przyznaje, że ewangelizowanie na molo to wspaniała okazja, aby o Bogu mogło usłyszeć wiele osób. - W poprzednich latach byliśmy skryci i tam tak naprawdę przychodzili nieliczni. Ci, którzy czuli jakąś potrzebę, a tu jesteśmy w takim miejscu, że trudno nas nie zauważyć. Bo chodzi o to, aby człowiek będący na spacerze mógł przystanąć, popatrzeć, posłuchać, pobyć - tu i teraz - podkreśla.
Hasło tegorocznego spotkania brzmiało: „On jest tu” i odnosiło się do Boga, Ojca, który obdarza swoje dziecko bezgraniczną miłością, nie odrzuca go. Przeciwnie, swój wzrok kieruje na ludzi zranionych przez życie: biednych, pokrzywdzonych, zniewolonych i grzeszników, chcą z każdym się spotkać.
Organizatorzy zatroszczyli się o to, aby każdy znalazł coś dla siebie. Była świetna muzyka, ze sceny płynęły świadectwa i modlitwa uwielbieniowa. Na molo spotkać było można osoby, które modliły się wstawienniczo, ewangelizatorów oraz kapłanów. Każdy mógł wysłać sms do nieba, czyli balon z wypisaną prośbą lub podziękowaniem. Było również stanowisko, gdzie na każdego zainteresowanego czekały smsy z nieba. Były to fragmenty z Pisma Świętego.
- Moja córka mieszka w Hiszpanii i byłam tam w czasie Wielkanocy. To, w jaki sposób oni przeżywają Triduum Paschalne zupełnie mnie zaskoczył. Wychodzą na ulicę, formują procesję, demonstrują otwarcie wiarę, to jest coś niesamowitego. Dlatego, jestem pewna, że takie akcje jak ta w Sopocie są szalenie ważne i potrzebne - mówi pani Dagmara.
Inicjatywa "Katolicy na ulicy" organizowana jest od czasu wizyty św. Jana Pawła II na Wybrzeżu w 1999 r. Tegoroczną edycję organizowała Szkoła Nowej Ewangelizacji przy współpracy z Odnową w Duchu Świętym oraz Ruchem Światło-Życie Archidiecezji Gdańskiej.
Wydarzenie patronatem honorowym objął metropolita gdański, abp Tadeusz Wojda SAC. Patronem medialnym był "Gość Niedzielny".