„Temu, który nas miłuje
i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów,
i uczynił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego,
Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen” (Ap 1,5-6).
Ekscelencje, Księża Biskupi Wiesławie i Piotrze,
Drodzy Bracia w Kapłaństwie, posługujący w naszej archidiecezji i za granicami naszego kraju,
Siostry Zakonne, Osoby Konsekrowany,
Siostry i Bracia!
Wielki Czwartek, przez swoją wyjątkową i niepowtarzalną liturgię Eucharystyczną, wprowadza wierzących, a jeszcze bardziej nas kapłanów, w wydarzenia, które mają swoje źródło w samym Bogu. Są to wydarzenia Paschalne, które przywołują realizację Bożego planu odkupienia ludzkości z niewoli grzechu pierworodnego i podniesienia jej do godności ludu Bożego. Dokonało się to najpierw w sposób niekrwawy w Wieczerniku, podczas Ostatniej Wieczerzy, a następnie w sposób krwawy w krzyżu na Golgocie. W Wieczerniku i na Golgocie kończy się Stare i rozpoczyna Nowe Przymierze. Barankiem Paschalnym Nowego Przymierza jest Jezus, który sam składa siebie na ołtarzu krzyża. O tym darze z siebie Jezus powie: „Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15,13-14).
Pragnieniem Jezusa było, aby ten Jego dar z siebie był kontynuowany aż do skończenia świata. Dlatego pozostawił go w Eucharystii i polecił, aby była sprawowana we wszystkich zakątkach świata aż do jego skończenia. Ustanawiając Eucharystię, ustanowił też kapłaństwo do „czynienia” tej Eucharystii. I tak też się dzieje. Jest sprawowana w pięknych bazylikach i świątyniach ale też i w prostych, skromnych barakach w zagubionych zakątkach afrykańskiego buszu czy azjatyckich stepów. Jest sprawowana w szpitalach, szkołach, więzieniach, ale też w wielu innych miejscach. W każdej chwili na świecie jest sprawowana Eucharystia i jest źródłem niepowtarzalnych przeżyć.
Ze wzruszeniem przeczytałem kiedyś świadectwo pewnego kapłana, który przeżył obóz zagłady w Dachau. Zginęły tam tysiące kapłanów z całej Europy. Opisuje jak pewnej nocy sprawowali Mszę świętą. „Trzeba było czekać aż Niemcy pójdą spać. Zagrożone było życie jeśliby odkryli, co robimy. Po ciszy nocnej, po sprawdzeniu łóżek, ustawiliśmy naszych ochraniarzy, zasłoniliśmy okna i wybraliśmy jednego szczęśliwca, aby odprawił Mszę świętą. Na taką okazję wyczyścił swój żałobny, więzienny strój, nałożył stułę na ramiona i przy małej świecy rozpoczął wspomnienie tej wielkiej Pasji, w której teraz fizycznie uczestniczyliśmy. Wszyscy ściśnięci w pokoju, łzy radości na policzkach. Chrystus Pan, który wiedział co znaczy cierpienie, przychodził do nas, aby dać nam siłę i pociechę. Małe hostie połamano na możliwie jak najwięcej małych kawałków, aby można było komunikować jak największą liczbę ludzi. Być może kilka słów z liturgii ominęliśmy, ale myślę, że Bóg spojrzał w ten pokój więzienny i znalazł szczególną, ożywiającą odpowiedź z naszej strony na Jego miłosny krzyk z krzyża <pragnę>” (F.J. Sheen, Odnowa i pojednanie, s.49-50).
Sprawując Eucharystię w tym tak ważnym dla nas dniu, musimy sobie postawić pytanie czego pragnę jako kapłan? Jakie pragnienie przepełnia moje kapłańskie serce kiedy celebruje Eucharystię, kiedy siadam do konfesjonału, kiedy idę na katechezę, na kolędę? Czego pragnę kiedy spotykam osobę skrzywdzoną, poranioną, upadającą, zagubioną? Czy moje pragnienia naprawdę pokrywają się z pragnieniami Jezusa?
Aby poznać czy moje pragnienia pokrywają się z pragnieniami Jezusa, trzeba spojrzeć jak Jezus realizował swoją posługę kapłańską. Rozpoczął ją w synagodze w Nazarecie w miejscu gdzie się wychował. Ewangelista Łukasz odnotowując ten fakt, zapisuje, że „w dzień szabatu udał się do synagogi, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane:
Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnymi,
abym obwoływał rok łaski od Pan” (Łk 4, 18-19).
Takie było pragnienie Jezusa. Dzień dzisiejszy to wyjątkowa okazją, aby odpowiedzieć Jezusowi, że tak jak On pragnę wszystkich pociągnąć ku Bogu, pragnę być dla wszystkich jak bochen chleba i karmić do syta głodnych i spragnionych, pragnę się spalać w poszukiwaniu ludzi z marginesu, zagubionych, pragnę się umniejszać, aby przeze mnie mógł mówić i działać sam Jezus, pragnę być radością, pokojem, znakiem nadziei, dobrym słowem dla tych, którzy stracili sens życia, zostali przetrąceni i odrzuceni, których doświadczyło cierpienie i choroba.
To właśnie wyrażają słowa, które Jezus pozwala mi wypowiedzieć w swoim imieniu: „Bierzcie i jedzcie to jest moje ciało”, „bierzcie i pijcie, to jest krew moja”. Moim kapłańskim pragnieniem jest karmić innych swoim kapłaństwem, swoją wiarą, Dobrą Nowiną. Przypomina nam to dzisiaj również św. Paweł, mówiąc: „Miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor 5,14-16).
Umarł za nas, abyśmy już nie żyli dla siebie! Te słowa mocno wybrzmiewają w liturgii, ale jeszcze mocniej powinny wybrzmiewać w naszym kapłańskim sercu i sumieniu, i w naszej kapłańskiej posłudze. Powierzając ją każdemu z nas, kapłanów, Jezus ufa i oczekuje, że nie będę Mu szczędził czasu ani moich talentów i zdolności, nie będę gasił mojego zapału ewangelicznego ani się wymawiał, że już wiele się napracowałem, nie będę narzekał i lamentował, że o mnie kosztuje, że zbyt trudne i nieopłacalne.
Misja, jaką nam powierzył Jezus nie jest łatwa. Nie obiecywał, że będzie łatwa. Wręcz przeciwnie, mówił że jego prześladowali i nas będą prześladować. Doświadczył tego Jezus natychmiast, kiedy skomentował odczytany w synagodze tekst. Swoi Go nie przyjęli, odrzucili, chcieli nawet zrzucić z urwiska.
Doświadczamy również my tych samych trudności. Nie jeden raz spotkamy się ze sprzeciwem, nienawiścią, hejtem, pomówieniem, może nawet prześladowaniem. Niezrozumienie posługi kapłańskiej może boleć, nawet bardzo, może odbierać entuzjazm i chęci. Ale to znak, że jest to misja Boża, że jest właściwa to znaczy taka, jakiej oczekuje od Ciebie Jezus. Nie lękaj się, Jezus, który Ciebie wybrał, udziela Ci również swojej mocy i żywej wiary. On jest z Tobą, wspiera Cię. Jeśli Cię wybrał i posłał to dlatego, że chce, abyś w tej posłudze trwał mimo trudności. Im trudniej, tym więcej dobrych, Bożych owoców. On przez krzyż otworzył bramy zbawienia dla wszystkich. Pomyśl wiec jak wiele dobra dzieje się również przez twoją kapłańską posługę.
Jako pasterz tej wspólnoty archidiecezjalnej chcę Ci dzisiaj podziękować za każdy, nawet najmniejszy trud, jaki podejmujesz dla jej dobra w kraju i zagranicą, za twoje nauczanie, za twój zasiew ewangeliczny, za nieprzespane noce żeby przygotować katechezy, za wszelkie inicjatywy duszpasterskie, za twoje świadectwo kapłańskiego życia, które uświęca, buduje i wnosi pokój.
Na koniec chciałbym jeszcze cię prosić, abyś nigdy nie odwracał się od Jezusa. Im więcej każdego dnia będziesz spędzał z Nim czasu, tym łatwiejsze i solidniejsze będzie twoje kapłaństwo. To właśnie dla twojego dobra duchowego są wszystkie dni skupienia, konferencje, różne spotkania kapłańskie, rekolekcje. Może tego jest wiele, ale uwierz, że nie ma innej drogi. Gdy człowiek przestaje posilać się, słabnie, upada, a w końcu umiera duchowo i odchodzi z kapłaństwa. Widzieliśmy już niejednego, który wydawał się idealnym kapłanem, ale zaniedbał swoje życie duchowe i w konsekwencji utracił ten wyjątkowy skarb jakim jest kapłaństwo, albo co gorsza oszpecił go ciężkimi grzechami, z powodu których wszyscy cierpimy.
Bądźmy odpowiedzialni jeden za drugiego, wspierajmy się wzajemnie, wyciągajmy do siebie braterską, przyjazną dłoń, umacniajmy się wzajemna za siebie modlitwą. Miejmy oczy otwarte na tych, którzy słabną, nie nadążają, gubią się. Nie zostawiajmy ich samych, zatrzymajmy się przy nich, zapytajmy czy nie potrzebują pomocy, czy nie przeżywają jakich trudności, które ich przerastają. Zasugerujmy im jakiegoś dobrego kapłana, który może wysłuchać, pomóc. Właśnie w tym celu po świętach zostanie formalnie ustanowiona grupa duchowego wsparcia kapłanów. Zadaniem tej grupy będzie wspieranie kapłanów w potrzebie oraz koordynowanie Dekanalnych Dni Skupienia.
Kapłanów ubywa, spada ilość powołań kapłańskich i zakonnych. Jezus powiedział: „proście, a będzie wam dane”. Podejmijmy zatem krucjatę modlitewną o powołania. Proszę, aby ją rozpocząć już od dzisiaj, odmawiając po każdej Mszy świętej w niedzielę, święta i dni powszednie, jedną z dwóch przesłanych modlitw. Nadto, jest już wstępnie utworzony nowy zespół ds. powołań, złożony z kapłanów, osób konsekrowanych i świeckich, którego zadaniem będzie promowanie i rozbudzanie powołań kapłańskich i zakonnych w całej naszej archidiecezji.
Drodzy Kapłani! Bądźcie odważni i pełni ducha Bożego. Chrystus, który was wybrał i powołał, niech kontynuuje w każdym z was wspaniałe i niepowtarzalne dzieło kapłańskie. Niech On nieustannie w was zmartwychwstaje i napełnia was swoją mocą, radością i pokojem. Amen.