Weźmijcie Ducha Świętego!
„Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego.”
Ekscelencjo, Księże Biskupie Piotrze,
Drodzy Bracia w Kapłaństwie, Siostry Zakonne, Osoby Konsekrowane, Klerycy, Przedstawiciele Wspólnot i Ruchów,
Drodzy Siostry i Bracia!
1. W Wigilię Zasłania Ducha Świętego, słowa Jezusa, przekazane nam przez Ewangelistę Jana, wybrzmiewają z wyjątkową mocą. Każdego, kto jest spragniony, Jezus zaprasza, aby przyszedł do Niego i ugasił pragnienie żywą wodą, którą daje Duch Święty.
O jakim pragnieniu mówi Jezus? Jakimi pragnieniami żyje dzisiejszy człowiek? Jakie pragnienia noszę w swoim sercu?
Dzisiejszy świat często spłaszcza nasze pragnienia do potrzeb przyziemnych, do pogoni za pieniądzem, do posiadania i dysponowania dobrami materialnymi, do wolności bez większych zasad.
Ucieleśnieniem tej mentalności byli już mieszkańcy kraju Szinear, o których opowiada dzisiejsze pierwsze czytanie z Księgi Rodzaju. Rzekli do siebie: „Chodźcie, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał aż do nieba, i w ten sposób zdobędziemy sobie imię...”
Kierując się pychą, chcieli być potężni jak Bóg, jak Bóg ustanawiać prawa i sami decydować o tym co dobre a co złe. Ale Pan uniemożliwił ich przewrotny plan, pomieszał ich język i rozproszył ich po całej ziemi. Dlatego miasto i wieżę nazwano Babel.
2. Opisana sytuacja stawia pytanie czy człowiek w swoich pragnieniach może ograniczać się tylko do spraw materialnych? Z pewnością nie może. Nie może, bo to nie materia otwiera człowieka na zbawienie, lecz życie duchowe. Wszyscy jesteśmy w drodze na ostateczne spotkanie z Bogiem, a przed Nim nic się nie będzie liczyć tylko owoce dobra duchowego i czyny miłosierdzia. To one będą za nas świadczyć.
Nasze pragnienia powinny więc być uporządkowane według wartości. W pierwszym rzędzie należy zadbać o to, co buduje naszą tożsamość chrześcijańską, duchową i ludzką, a następnie zatroszczyć się o wszelkie inne dobro.
To właśnie ma na myśli Jezus, kiedy mówi o prawdziwym pragnieniu człowieka i o możliwości jego zaspokojenia wodami płynącymi od Boga, których udziela w Duchu Świętym.
3. Pytanie o „wodę żywą” jest wiec pytaniem o naszą wiarę: „Kto wierzy we mnie…” mówi Jezus, „niech przyjdzie do Mnie i pije”.
Nasze serce często jest doświadczane biedą ludzką i duchową. Wydaje się, że wierzymy, ale tej wiary nie zawsze nam starcza; pragniemy kochać Boga i bliźniego, a tak trudno przychodzi nam przebaczyć nawet małe krzywdy; pragniemy żyć w zjednoczeniu z Jezusem, a popełniamy grzechy, które nas od Niego oddalają; pragniemy kierować się Bożą wolą, ale najchętniej ufamy własnej woli; pragniemy głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu, a w rzeczywistości więcej mówimy o sobie samych niż o Jezusie; pragniemy wreszcie być w dzisiejszym świecie żywym i autentycznym świadectwem Jezusa, a tymczasem ulegamy przeświadczeniu że jesteśmy słabi, nieprzygotowani i nieadekwatni do tej misji.
Doświadczamy więc swego rodzaju wewnętrznego rozdarcia – o czym mówił już św. Paweł Apostoł w Liście do Rzymian (7,14-24): „Kiedy mój rozum i wola z radością chcą wypełnić Twoją wolę, Boże, wtedy następuje we mnie bolesne rozdarcie i rozpoczyna się wewnętrzna walka: złe moce sprzeciwiają się mej dobrej woli i nie dozwalają wykonać dobra usiłując podbić mnie w niewolę grzechu, który mieszka w moich członkach".
4. Z tym rozdarciem nie jesteśmy w stanie sobie poradzić sami. Świat, w którym żyjemy, też coraz bardziej przypomina pustynię duchową. Czy zatem jesteśmy przegrani i skazani na nieustanną wewnętrzna udrękę?
Z pewnością nie. Bóg nigdy nie opuszcza człowieka, zwłaszcza w trudnych dla niego chwilach. Jezus Chrystus przyszedł i złożył swoje życie na ołtarzu krzyża, aby nas poprowadzić ku prawdziwej wolności. Krzyż jest największym dowodem miłości Boga do nas. Dlatego nawet pustynia może być szansą i wzbudzić w człowieku pragnienie Boga. „Na pustyni - napisał papież Franciszek w Evangelii gaudium (n. 86), odkrywa się wartość tego, co jest niezbędne do życia; i tak we współczesnym świecie istnieją niezliczone znaki pragnienia Boga, ostatecznego sensu życia, często wyrażane w formie ukrytej czy negatywnej.”
Na pustyni świata nie brakuje też ludzi wiary, „którzy swym własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniają nadzieję.” Dlatego, podkreśla papież, „w każdym wypadku, w tych okolicznościach jesteśmy wezwani, by być osobami-amforami, by dać pić innym. Niekiedy amfora przekształca się w ciężki krzyż, ale właśnie na Krzyżu Pan, przebity, oddał się nam jako źródło wody żywej”.
Ta Boża miłość do nas sprawia, że z głębi naszego serca wyrywa się mocne wołanie: Panie Jezu, któż nie jest spragniony? Któż nie potrzebuje Twojej wody życia? Któż nie potrzebuje Ducha Świętego? Wszyscy jesteśmy jak Samarytanka przy studni Jakubowej, która prosi Jezusa: Panie daj mi wody żywej! A prosząc o wodę życia woła o żywą wiarę.
5. W wigilię zesłania Ducha Świętego wołajmy więc: Przyjdź Duchu Święty i napełnij nasze serca żywą wodą, abyśmy już więcej nie pragnęli. Przyjdź Duchu Święty i napełnij wysychające amfory naszej wiary, miłości i nadziej, napełnij je aż po brzegi, abyśmy nie zawiedli Ciebie i siebie, i podjęli misję, którą nam powierzasz - misję bycia ludźmi wiary dla dzisiejszego świata.
Prosimy Cię: daj nam ducha wiary, rozpal w sercach naszych ogień Bożej miłości, tej miłości, która pozwoli nam zbliżyć się do Jezusa, która obmywa nasze życie z grzechów i niedoskonałości, która w bliskich i dalekich pozwala dostrzec naszych braci, która zbliża i gromadzi w jedno, która buduje jedność w różnorodności, która sprawia, że stajemy się jednym Kościołem zgromadzonym wokół Jezusa Chrystusa i Jego Eucharystii.
Duch Święty, który kiedyś zstąpił na Apostołów, dzisiaj zstąpi i na nas. On przyjdzie w ciszy jak delikatny powiew wiatru. Muśnie nasze serca i napełni je Sobą i Swoimi darami. Podobnie jak Apostołów, również nas, jeśli Mu otworzymy swoje serce, napełni odwagą i ewangelicznym entuzjazmem, przemieni w odważnych świadków Chrystusa Zmartwychwstałego. Kiedy Duch Święty zstąpił i w nich zamieszkał, wówczas życie Jezusa rzeczywiście stało się ich życiem, a ich życie upodobniło się do życia Jezusa Chrystusa. Duch Święty, przychodząc do nas, chce również sprawić, aby życie Jezusa stało się naszym życiem.
6. Stoimy więc przed prawdziwym zalewem łaski, która łamie wszelkie bariery jakie istnieją między niebem a ziemią, i która odnawia prawdziwą komunię między nami i z Bogiem. Nie możemy zmarnować tej łaski. Duch Święty oczekuje, że uczynimy wszystko, aby ona wydała w nas „owoc obfity”. Oczekuje, że otrzymanych darów wiary i miłości nie zamkniemy na klucz w swoich sercach, w murach własnego domu, ale je zaniesiemy innym. Przymknięte z obawy drzwi naszego serca Jezus otwiera i, jak kiedyś uczniom w Wieczerniku, dodaje odwagi mówiąc: „Pokój wam… Weźmiecie Ducha Świętego!” Pokój tobie, droga Siostro, pokój Tobie drogi Bracie, weźmij Ducha Świętego!
Stańmy się w Duchu Świętym ludźmi wiary i miłości i głośmy z odwagą Ewangelię Chrystusa zmartwychwstałego tam, gdzie On nas posyła! Amen.