Idźcie i głoście, że Pan zmartwychwstał
„A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono»” (J 20,1-2).
Czcigodni Bracia w Kapłaństwie,
Siostry zakonne, osoby konsekrowane,
Umiłowani w Chrystusie zmartwychwstałym Siostry i Bracia!
1. Zmartwychwstały Pan daje wiarę
Aktorami wielkich wydarzeń Paschalnych, o których słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, są Maria Magdalena, Apostołowie Piotr i Jan oraz sam zmartwychwstały Jezus.
Maria Magdalena kochała całym sercem Jezusa. Doświadczyła od Niego wiele dobra. Jezus był dla niej wszystkim. Skazanie Go na śmierć wywołało w niej wielkie cierpienie. Widziała jak wiele dobra czynił i że czyniąc je narażał się faryzeuszom i uczonym w Piśmie. Jej serce pogrążyło się w głębokim smutku. Nie mogła się pogodzić ze śmiercią Jezusa, ani z tym, że z powodu zbliżającego się szabatu, nie miał nawet godnego pochówku. W pospiechu zdjęto Jego ciało i bez namaszczenia złożono w grobie. Stróżom Prawa zależało, aby Jezusa szybko złożyć do grobu.
Człowiek od zawsze ma pokusę, aby Boga składać do grobu, by przypadkiem nie ingerował w jego życie i sprawy. Czynią to ci, którym egoizm, pycha i żądza władzy nie pozwala stanąć przed Bogiem, bo sami chcą zając miejsce Boga. Pokusa składania Jezusa do grobu towarzyszy również i tym, którzy – jak mówi św. Paweł Apostoł – bardziej umiłowali ciemności grzechu niż światło. Nie przyjmują zmartwychwstania, bo koncentrują się tylko na tym co zewnętrzne. Zmysłowy człowiek, powie św. Paweł, nie jest w stanie przedrzeć się przez granicę rzeczywistości materialnej i doświadczyć rzeczywistości duchowej. Do tego potrzeba wiary.
Ale Bóg Jezusa nie jest Bogiem umarłych lecz żywych. Sam Bóg po wielokroć przypominał tę prawdę w Starym Testamencie, a teraz potwierdził ją przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Na drodze ludzi niewiary staje więc dzisiaj najpierw Maria Magdalena, która daje przykład umiłowania Jezusa. Poszukuje Go całym swoim sercem. Daje tego wyraz nawet wówczas, gdy myląc zmartwychwstałego Chrystusa z ogrodnikiem, powie: „Jeśli ty go zabrałeś, powiedz, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę”. Jest gotowa zabrać ze sobą nawet Jego ciało. Wydawałoby się, że to tylko ciało bez życia. W rzeczywistości jednak, jej serce pała nieugaszonym pragnieniem pozostania zawsze z Jezusem.
Spotkając Zmartwychwstałego Pana, zrozumiała, że miłość zwycięża śmierć i że pusty grób jest początkiem wiary. Potrzebowała czasu, by zrozumieć tę prawdę, ale dzięki temu jej wiara dojrzała do odnalezienia Jezusa.
Podobnie jak dla Marii, również dla Piotra, Jana, i wielu innych, fakt, że Jezus nie pozostał w grobie, lecz zmartwychwstał, jest drogą do wiary. I tak jest po dzień dzisiejszy. Każdego dnia mierzymy się z tą prawdą i pytamy Chrystusa Pana jak zrozumieć tę tajemnicę. Pusty grób pozostaje zawsze tajemnicą, ale jeśli na niego spojrzymy sercem poszukującym, stanie się i dla nas źródłem wiary.
Przekonała się o tym Mara Magdalena, Piotr i Jan, gdy przybyli do Grobu, Łukasz i Kleofas kiedy byli w drodze do Emaus i gdy Go poznali po łamaniu chleba, wreszcie pozostali Apostołowie, gdy się ukazywał w Wieczerniku, a na koniec wszyscy inni, którym ukazał się Zmartwychwstały Pan.
2. Zmartwychwstały Pan daje nowe życie
Miłość Marii Magdaleny jest pierwowzorem miłości do Jezusa dla każdego chrześcijanina. Każdy, kto wierzy, uświadamia sobie, że nie może żyć bez Jezusa. Zmartwychwstały Jezus jest zatem największym darem dla człowieka. Umarł i zmartwychwstał, abyśmy mogli mieć życie w Nim. Taki jest sens i celem każdego życia ludzkiego, bo Jezus umierając na krzyżu, swoją męczeńska ofiarą i swoją miłością objął każdego człowieka, gdziekolwiek i kiedykolwiek by on żył. „Bóg tak umiłował świat, że posłał syna jego jednorodzonego, aby każdy kto w niego wierzy, nie umarł, ale miał życie wieczne” – przypomina Ewangelista.
Maryja biegnąc do grobu tak naprawdę biegnie po życie wieczne. W jej sercu jest gorące pragnienie zbawienia i życia wiecznego. Pusty grób, który zobaczyła, jest bramą do innego życia, jest drogą w nieznane, o którym św. Paweł powie Koryntianom: „Właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).
Świadom wielkiego dobra, jakie staje się naszym udziałem przez zmartwychwstanie Chrystusa, Apostoł Narodów w dzisiejszym drugim czytaniu przypomina: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,1-3).
To ostatnie Pawłowe wezwanie jest dla nas szczególnie ważne, dlatego, że nasze życie jest zawsze ukierunkowane na ostateczne spotkanie ze Zmartwychwstałym. Nasze życie szybko mija. Nawet się nie spodziewamy i nagle przychodzi czas, pomimo nawet młodego wieku i trzeba stanąć przed Chrystusem zmartwychwstałym. Czy jesteśmy na to przygotowani?
Nie dalej jak wczoraj odwiedziłem jedno z hospicjum, aby pozdrowić chorych i złożyć życzenia. Poruszyło mnie spotkanie z młodą kobietą, w wieku ok. 30 lat. Na pytanie co jej dolega powiedziała, że rak dewastuje jej wnętrze. Próbowałem dodać jej otuchy, że jakoś się ułoży, może operacja pomoże… Ale ona, że prawdopodobnie nawet już jej nie będą operować. Powiedziała to ze spokojem, choć obok stał mąż, na którego twarzy odmalowywało się cierpienie…
Wobec takich i podobnych sytuacji tym bardziej ma sens napomnienie św. Pawła: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.” z serca wyrywa się wołanie żyjmy zawsze w Chrystusie zmartwychwstałym.
3. Zmartwychwstały Jezus posyła
Paschalne narracje Ewangelistów o tym jak późniejsi świadkowie przekonywali się o zmartwychwstaniu Jezusa i w jaki sposób dochodzili oni do wiary, wskazuje na jeszcze inny fakt – na potrzebę bycia świadkiem.
Ta droga dochodzenia do wiary idzie przez wieki i dociera aż do nas. Świat jest pełen wierzących, którzy nie widzieli a uwierzyli dzięki świadectwu i słowu świadków. Ewangelista Marek mówi wprost: kto słucha Słowa spotyka bezpośrednio Pana. Ewangelista Łukasz przypomina, że duch Ewangelii otwiera nas na wszystkich ludzi i dlatego na koniec swojej Ewangelii powierza nam słowa Jezusa, aby iść na cały świat i „głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, bo kto uwierzy i przyjmie chrzest, ten będzie zbawiony”.
Św. Łukasz w dzisiejszym pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich wyjaśnia to posłanie świadectwem Piotra, którego Duch Święty zaprowadził do domu setnika Korneliusza w Cezarei. Jezus – tłumaczył Piotr Korneliuszowi i jego domownikom – „przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod wodzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jeruzalem /…/On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych /…/, że każdy kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”.
Św. Jan, umiłowany uczeń, który był z Jezusem, i jest ostatnim świadkiem, który widział zmartwychwstałego Pana, podkreśla znaczenie „wiary bez widzenia”. Słowo świadka sprawia, że inni wierzą. Dla nas świadkami są pierwsi uczniowie, ale i wszyscy inni na przestrzeni wieków, którzy uwierzyli. I tak jak dla nas inni byli świadkami, tak my stajemy się świadkami dla tych, którzy uwierzyli dzięki naszej wierze.
Niech orędzie paschalne o zmartwychwstaniu Chrystusa szerzy się w świecie. Głośmy je naszym sercem i życiem, prostym, pełnym pokory i dobrych uczynków. Amen.