„Pan Jezus, tej nocy, której został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę». Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę»” (1 Kor 23-25).
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
1. Dla nas, ludzi wierzących, zacytowane słowa, zresztą jak i cała dzisiejsza celebracja Eucharystyczna, mają wyjątkowe znaczenie. Przenoszą nas do Wieczernika, aby tam ponownie przeżyć wielkie wydarzenia Ostatniej Wieczerzy. Sprawiają, że „tamta noc, kiedy Jezus był wydany”, staje się naszą nocą, że tamta Wieczerza staje się naszą Wieczerzą Eucharystyczną. Jak tamtej nocy uczniowie, tak my dziś, jesteśmy zaproszeni, aby razem z uczniami i Jezusem zasiąść do Wieczerzy Pańskiej, aby przeżyć ponownie te ostatnie chwile, zanim Jezus zostanie pojmany, haniebnie osądzony przez Faryzeuszów i Piłata, a następnie niewinnie skazany na śmierć przez ukrzyżowanie.
Jezus świadomy godziny swojej śmierci na krzyżu, chce pozostawić swoim uczniom i wszystkim wierzącym aż po skończenie świata, widzialny znak swojej obecności. Jest nim Eucharystia. W pierwszym czytaniu św. Paweł wyjaśnia, że jest ona chlebem i winem, które stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Tamtego pamiętnego wieczoru w Wieczerniku, Jezus odmówił błogosławieństwo nad chlebem i winem, a następnie podając je swoim uczniom mówił: „Bierzcie i jedzcie, to jest moje Ciało…”, „Bierzcie i pijcie, to jest bowiem moja krew nowego i wiecznego Przymierza”.
2. Dlaczego do Eucharystii Jezus użył właśnie chleba i wina? Użył chleba i wina, bo chleb i wino zawsze stanowiły podstawowy pokarm człowieka. Zwłaszcza chleb zapewniał człowiekowi możliwość przeżycia nawet w najtrudniejszych momentach. Największy głód człowieka dotykał, kiedy brakowało właśnie chleba. Aby zrozumieć jak wielkim darem jest chleb, warto posłuchać tych, którzy przeżyli wojny, epidemie, obozy zagłady. Dzisiaj mamy przesyt dóbr i często ten chleb jest nieszanowany, wyrzucany na śmietnik a nawet pogardzany. Ale nawet, jeśli nierozsądni ludzie nie szanują chleba, on zawsze pozostanie symbolem życia i nadziei, dobra i miłości!
Właśnie dlatego Jezus użył chleba i wina, tych podstawowych dwóch substancji, aby je przemienić w swoje Ciało i Krew. Chciał, aby chleb i wino, przemienione w Ciało i Krew Jego, były podstawowym pokarmem duchowym człowieka wierzącego. Karmiąc się nim, umacniamy się w wierze, nabieramy sił duchowych do codziennego zmagania się z trudnościami i osobistymi słabościami, uzbrajamy się w moc do walki ze złem, grzechem, który nas dotyka, nabieramy odwagi do mężnego dawania świadectwa naszej przyjaźni z Jezusem Chrystusem. Karmiąc się Ciałem i Krwią, uczymy się kochać jak Jezus, przebaczać jak Jezus i służyć drugiemu człowiekowi jak Jezus.
3. Sługa Boży, amerykański biskup Fulton Sheen w książce „Życie Jezusa Chrystusa” pozostawił nam piękną refleksję na temat Eucharystii, której fragment chciałbym przytoczyć. Pisze Sheen: „Tak jak chleb zrobiony jest z mnogości ziaren pszenicy, a wino - z mnogości winogron, tak wielu wierzących stanowi jedno w Chrystusie. Po drugie żadne inne substancje w naturze nie muszą ucierpieć bardziej, by stać się tym, czym są, niż chleb i wino. Pszenica musi przejść przez surowość zimy, zostać zmielona Kalwarią młyna, a następnie być poddana oczyszczającemu ogniowi, nim stanie się chlebem. Winogrona z kolei muszą być poddane Getsemani tłoczni, by wycisnąć z nich życie, które staje się winem. Tak oto faktycznie symbolizują one Mękę i cierpienie Chrystusa oraz warunek Zbawienia, gdyż nasz Pan powiedział, że jeśli nie umrzemy dla siebie, nie możemy żyć z Nim.”
4. W tej głębokiej refleksji przypomina nam, że chleb przygotowany z pszenicy i wino wytłoczone z winogron stają się symbolem męki Jezusa, Jego ogromnego cierpienia i śmierci na krzyżu. Spożywając ten chleb, stajemy się uczestnikami wydarzeń Wieczernika, Golgoty i krzyża. W ten sposób stajemy się częścią życia Jezusa Chrystusa. Msza św. mówimy – to niekrwawa ofiara krwawej ofiary krzyża. W wieczerniku Jezus połamał chleb, „by przedstawić złamane Jego ludzkie Ciało, a także, by pokazać, że jest ofiarą z wolnej woli. Złamał je poprzez świadome poddanie się, nim kaci złamią je świadomym okrucieństwem” – komentował wspomniany Sługa Boży.
Jezus uczynił to z miłości do nas. Jest ona czymś tak wielkim i wprost niepojętym. Doświadczamy jej i nią napełniamy swoje serce, gdy rzeczywiście i realnie uczestniczymy w Eucharystii. Doświadczamy jej, gdy otwieramy w niej swoje serce dla Jezusa i gdy przyjmujemy Go do serca. Każda miłość zbliża, bo pragnie jedności. Przypomina to św. Jan w dzisiejszej Ewangelii, relacjonując wydarzenie z Wieczernika: „Jezus, widząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1). Przez spożywanie Ciała i Krwi Pana pod postaciami chleba i wina rodzi się więc między nami a Jezusem prawdziwa i autentyczna jedność.
5. Tej miłości i jedności nie da się przeżywać na odległość, przez telewizję, czy przez radio. Msza św. telewizyjna czy radiowa jest tylko namiastką tego co się dzieje w sercu człowieka, kiedy osobiście, na żywo spotyka Jezusa w Eucharystii. Eucharystia, to żywe i świadome uczestnictwo w zbawczej męce i śmierci Jezusa Chrystusa. Ale żeby tak ją przeżyć trzeba się do niej przygotować, oderwać się zewnętrznego zgiełku i zabiegania, wewnętrznie wyciszyć, uspokoić swoje serce. Trzeba wejść duchowo w celebrację Eucharystii, to znaczy otworzyć się wewnętrznie na obecność Jezusa Chrystusa, skierować wolę i myśli ku Niemu, wzbudzić chęć bycia razem z Nim, wyrazić gotowość przyjęcia Go do swojego serca.
Pewien kapłan, u schyłku swojego życia, zwierzał się czym była Eucharystia w jego życiu. „Początki mojej „eucharystycznej przygody” – pisał - czyli przygody wrastania w Pamiątkę Pana, której piętno widoczne jest w całym moim życiu, sięgają dziecięcych lat /…/ W każdą niedzielę rodzice zabierali mnie ze sobą – pieszo lub rowerem – w trzykilometrową drogę na Mszę św. do parafialnego kościoła /…/ tam nieraz spoglądałem na mamę i tatę, na ich skupione twarze i splecione do modlitwy spracowane dłonie /…/ i tak w mojej duszy i w moim sercu ugruntowywało się przekonanie, że Msza św. musi być czymś niezwykle ważnym w życiu moich rodziców i wszystkich parafian, skoro co niedzielę tak się wszyscy tłumnie w kościele gromadzą i nic nie jest w stanie ich przed tym powstrzymać – ani zmęczenie, ani zła pogoda: lejący deszcz, szalejąca śnieżyca czy siarczysty mróz. Dziś - z własnego już doświadczenia – wiem dobrze, co ich ‘gnało’ do kościoła, do ołtarza, do Jezusa Chrystusa: to wyrosła z prostej a głębokiej wiary świadomość, że niedzielna Msza św. – eucharystyczna uczta z Chrystusem – jest odpoczynkiem u Boga i z Bogiem – odpoczynkiem przy Źródle” (Ks. Jerzy Grześkowiak, Eucharystia).
To poruszające świadectwo kapłana podkreśla jak bardzo ważna jest Eucharystia w naszym życiu. Jak bardzo ważne jest, aby rodzice byli obecni na Eucharystii i by nigdy nie bronili swoim dzieciom w niej uczestniczyć. Jest niezrozumiałe, że chrześcijanin może ignorować Eucharystię – ten wielki dar zbawczej ofiary Jezusa ukrzyżowanego.
6. A skoro tak ważna jest Eucharystia, to warto jeszcze wsłuchać się w dzisiejszą Ewangelię. Mówi ona o tym, że Jezus zanim przemienił chleb i wino w swoje Ciało i Krew, wziął prześcieradło, „nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany”. A kiedy Piotr zaczął protestować, że Jezus mu chce nogi obmyć, usłyszał: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze mną”.
Jezus oczekuje, że do Eucharystii będziemy przystępować czyści duchem i ciałem. W przeciwnym razie, ten „kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej” – przypomina św. Paweł w dzisiejszym czytaniu (1 Kor 23-27).
Czystość jest owocem pokory, uniżenia się przed Bogiem, całkowitego Mu zawierzenia. Człowiek czysty, to ten, który znając swoje słabości, swoje niedoskonałości i swoje grzechy, nie ucieka od Boga, ale jak ewangeliczny Celnik idzie do Boga i z pokorą prosi o ich wybaczenie. Człowiek czysty to ten, który podejmuje trud, aby się wyzwalać z wszelkiej niewoli grzechu, zwłaszcza ciężkiego, aby stawać się coraz bardziej wolny i w swej wolności kochać Boga i bliźniego. Umycie nóg symbolizuje więc nieskończona miłość, którą Jezus napełnia nasze serce, abyśmy się stali dzbanami miłości eucharystycznej, z którego inni będą mogli ugasić swoje pragnienie. Jakże byłoby inne nasze życie osobiste, rodzinne czy społeczne, gdybyśmy nieustannie karmili się Eucharystią!
7. Prośmy więc dzisiaj Jezusa, aby dał nam głębokie zrozumienie Eucharystii i zdolność budowania na niej swojego życia! Amen.