Niepodległość owocem mądrości Polaków!
„A teraz proszę cię, Pani, abyśmy się wzajemnie miłowali. /…/ Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według Jego przykazań. Jest to przykazanie, o jakim słyszeliście od początku, że według niego macie postępować” (2 J 5-6).
Drodzy Bracia w Kapłaństwie,
Siostry Zakonne i osoby konsekrowane,
Szanowni przedstawiciele Władz Państwowych i Samorządowych,
Przedstawiciele Wojska i Służb Mundurowych, Harcerze, Poczty Sztandarowe, Kombatanci,
Siostry i Bracia!
1. Przypomniane przed chwilą słowa pochodzą z pierwszego dzisiejszego czytania liturgicznego - z Drugiego Listu św. Jana Apostoła. Autor Natchniony kieruje ten list do „Wybranej Pani i jej dzieci”. Pod tym symbolicznym określeniem kryje się wspólnota jednego z Kościołów lokalnych w Azji Mniejszej. Św. Jan przypomina członkom tej wspólnoty o obowiązku wzajemnej braterskiej miłości i życia zgodnego z przykazaniami oraz o potrzebie unikania fałszywych i zwodniczych nauk tych, którzy „nie uznają, że Jezus Chrystus narodził się w ciele ludzkim”.
Apostoł wzywa członków owej wspólnoty do trwania w nauce Chrystusa, Syna Bożego, aby pozostać w komunii z Ojcem i Synem. Kto tak żyje „jest z Boga”, a kto tak nie żyje „nie widział Boga” – konkluduje umiłowany Uczeń Chrystusa.
2. Motywem pouczenia Apostoła jest pragnienie i życzenie, aby „nasza radość była pełna” (2 J 12).
Cechą charakterystyczną ludów Wschodu była zawsze gościnność i otwartość. Ludzie nieuczciwi, przestrzega Apostoł, wykorzystują ją do szerzenia fałszywych nauk, siejąc zamęt i wywołując zgorszenia wiernych. A to nie tylko osłabia wiarę, lecz także burzy jedność i wzajemną miłość.
To ostatnie pouczenie szerzej jest rozwinięte w dzisiejszej Ewangelii, w której św. Łukasz przypomina zachętę Jezusa do czuwania i do kierowania się wiarą i prawdą, zachowania wierności Bogu oraz do budowania relacji na fundamencie miłości. Tym, którzy nie przyjmują tej nauki, jako przestrogę Jezus przypomina dwa wydarzenia z historii biblijnej. Pierwsze z czasów Noego, a drugie z czasów Lota. W obu przypadkach mieszkańcy ziemi nie zważali na Boga, tylko „jedli i pili, żenili się i za mąż wychodzili”, „kupowali i sprzedawali” aż do dnia kiedy przyszedł potop, a w Sodomie spadł z nieba „deszcz ognia i siarki” i wszystkich wygubił. Tragiczny spotkał ich los.
3. Wydarzenia o podobnej skali dramatu nie ominęły i naszej Ojczyzny. Na przestrzeni historii było ich wiele. Wystarczy przypomnieć rozbiory Polski, dokonane przez trzech zaborców: Rosję, Prusy i Austro-Węgry, i w konsekwencji utrata niepodległości i suwerenności na okres 123 lat. Ta wielka niesprawiedliwość sprowadziła na rodaków ogrom cierpienia, skazała ich na historyczną drogę krzyżową, na prześladowania, oraz na tułaczkę po całym świecie w poszukiwaniu dróg wolności.
Podobnie było i w czasie drugiej wojny światowej, w której zginęło ponad 5 mln. Polaków, oraz długiego i ponurego okresu komunizmu, naznaczonego przymusową komunistyczną indoktrynacją, więzieniem i prześladowaniem opozycjonistów oraz systemową walką z Kościołem i wiarą.
Ale mimo tej trudnej sytuacji, Polacy nie utracili swojej tożsamości, ani swojej kultury, ani miłości do ojczyzny, ani też pragnienia wolności i suwerenności. Jak to możliwe? Bo zachowali silną wiarę i ufność, że z pomocą Matki Bożej, Królowej Polski, i Jej Syna, ta wolność powróci. I się nie zawiedli. Po okresach zniewolenia i upokorzenia, cierpienia i niedoli, wolność powracała. Była ona zawsze owocem wiary i wytężonego trudu. Wszyscy o nią walczyli: jedni orężem, inni dyplomacją, a jeszcze inni modlitwą. Po okresach trudnego doświadczenia, Polska na nowo odradzała się jeszcze bardziej zjednoczona i zespolona.
4. Patrząc na odradzającą się po wielokroć Polskę i na jej zwycięstwa, które mocno osadzone były na wierze i modlitwie Polaków, miał rację wielki Prymas Tysiąclecia, bł. kard. Stefan Wyszyński, który mówił w jednej z swoich homilii: „Polska jest zespolona nie jednym węzłem, nie parcianym powrozem, Polska jest zespolona sercem wiary. Jej siłą jest wiara Chrystusowa! Jej jednością jest moc nadprzyrodzonej łaski Bożej! Jej nadzieją niezłomną jest pragnienie katolickiej Polski, Chrystusowej Polski!” (Warszawa, 6 II 1949).
Ta wiara została nam dana od Boga jako pomoc ku obronie naszego polskiego narodu. Została nam dana ponad tysiąc lat temu, kiedy w roku 966 książę Mieszko I wraz ze swoimi poddanymi przyjął chrzest, oddając siebie i innych w niewolę Bożej miłości. Tę wiarę umacniał na naszych terenach św. Wojciech i za nią oddał swoje życie w męczeństwie. Tę wiarę umacniali święci i błogosławieni: św. Stanisław z Krakowa, św. Jacek Odrowąż, św. Jadwiga królowa, św. Maksymilian, św. Jan Paweł II, bł. Czesław, bł. Władysław z Gielniowa, bł. Michał Sopoćko, bł. Jerzy Popiełuszko, bł. Kardynał Stefan Wyszyński… To tylko niektórzy z długiej listy świętych i błogosławionych Polaków.
Tej wiary broniły niezliczone zastępy zwykłych prostych ludzi, którzy na przestrzeni wieków troszczyli się o wierny jej przekaz następnym pokoleniom. Bez rozgłosu, w cichości swojego serca pracowali i modlili się o dobro Polski, narażali i oddawali swoje życie za jej wolność. Za nią i dla niej dobrowolnie podejmowali cierpienie. Ich groby rozsiane po całej Polsce. Są świadectwem wiary i wolności ale też wołaniem, aby wartości, za które oddali swoje życie nie zostały roztrwonione i zmarnowane. Dla nich Polska była najważniejsza! Jakże nie zgodzić się z bł. kard. Wyszyńskim, który przy okazji milenium chrztu Polski mówił: „My, ludzie ochrzczeni, weszliśmy całą siłą naszego chrześcijańskiego ducha w życie narodu i temu narodowi ani krzywdy, ani ujmy nie przynieśliśmy. Dlatego nie pozwolimy sobie zatkać ust przekupną dłonią. Nadal będziemy, ilekroć zajdzie potrzeba i gdzie to będzie potrzebne, zaświadczyć o naszej obecności w świecie chrześcijańskim jako przedmurze chrześcijaństwa i Polska zawsze wierna” (Gniezno, 1 I 1966).
5. Te słowa zawierają głęboką prawdę! Jako chrześcijanie nigdy temu narodowi nie przynosiliśmy krzywdy, ani ujmy. Pamiętajmy o tej prawdzie, bo jest ona dla nas ważnym drogowskazem również na przyszłość!
Świadomość wolności, nie zawsze dzisiaj idzie w parze z poszanowaniem ojczyzny i drugiego człowieka, jego poglądów społecznych, politycznych czy religijnych. Jak porywiste wichry pojawiają się krzyki i żądania, aby oddzielić państwo od wiary, aby w imię wolności zrzucić z siebie jarzmo religii i nauczanie Kościoła.
W tę narrację wpisują się wyjątkowo krzywdzące ataki na św. Jana Pawła II, obrońcę wiary, naszej Ojczyzny, rodziny, młodzieży czy człowieczeństwa. Czy niszczenie jego autorytetu nie jest przypadkiem związane z tym, że ten wielki Papież, swoim nauczaniem, modlitwą i świadectwem cierpienia, tak jasno wpisał w naszą świadomość co znaczy być człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Jak rzadko kto, ukazywał, że prawdziwa wolność i odpowiedzialność rodzą się z wiary, że właśnie wiara uzdalnia człowieka do pełnego realizowania swojego człowieczeństwa, do uczciwego i rzetelnego pełnienia obowiązków społecznych i politycznych, do sumiennego i uczciwego wykonywania zawodu, czy wreszcie do solidnego ewangelicznego budowania rodziny, nieodzownego fundamentu każdej społeczności.
6. Naszym chrześcijańskim obowiązkiem jest trwanie przy Chrystusie, budowanie naszego życia indywidualnego, rodzinnego i społecznego na ewangelicznej prawdzie, korzystając obficie z doświadczenia przeszłych pokoleń. A to doświadczenie jest dla nas nad wyraz pouczającą lekcją. Czy potrafimy wyciągnąć z niej właściwe wnioski? Tylko od nas zależy i od naszej dobrej woli, nieskrepowanej ideologiami, pseudo poprawnością czy wreszcie politycznymi lub prywatnymi interesami. „Przyszłość Polski zależy od was i musi od was zależeć – przypominał w 1987 r. św. Jan Paweł II na Westerplatte. To jest nasza Ojczyzna – to jest nasze „być” i nasze „mieć”. I nic nie może pozbawić nas prawdy, żeby przyszłość tego naszego „być” i „mieć” zależała od nas. Każde pokolenie Polaków, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwustu lat, ale i wcześniej, przez całe tysiąclecia, stawało przed tym samym problemem, można go nazwać problemem pracy nad sobą, i – trzeba powiedzieć – jeżeli nie wszyscy, to w każdym razie bardzo wielu nie uciekało od odpowiedzi na wyzwanie swoich czasów” (12.06.1987).
7. Prawdziwa wolność nasza i przyszłych pokoleń zależy od nas. Ale jakość tej wolności zależy od naszej wiary. Prawdziwa wolność rodzi się z wiary. Przeszłość nas napomina a przyszłość oczekuje, że zadbamy o jej ożywienie i umocnienie. Zadbajmy o jej ożywienie i umocnienie w naszych rodzinach i w nas samych. Niech Najświętsza Maryja Panna, Królowa Polski, wspiera nas i prowadzi zawsze drogami wolności i wiary. Amen!