W Tobie, o Panie, moja nadzieja!
1. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim za obecność na tej liturgii Eucharystycznej za zmarłych biskupów i kapłanów, pasterzy którzy pracowali i pełnili posługę kapłańską i pasterką w naszej gdańskiej archidiecezji.
2. Oktawa Wszystkich Świętych, w sposób szczególny skłania nas do refleksji nad śmiercią i życiem ostatecznym jak również do większej pamięci o zmarłych. Uświadamia nam, że w życiu każdego człowieka przychodzi moment, gdy zegar jego czasu zatrzymuje się. Z chwila śmierci urywa się kontakt ze światem w którym żył, ustaje cała jego aktywność, upadają plany życiowe, wszystko się kończy.
Trafnie oddaje ten moment prorok Izajasz (38, 10-14), kiedy mówi: „Rzekłem: W połowie dni moich odejść muszę. W bramach Otchłani mnie opuści lat moich reszta. Mówiłem: Nie ujrzę już Boga na ziemi żyjących, Nie zobaczę już nikogo spośród mieszkańców tego świata. Rozbiorą moje mieszkanie i przeniosą ode mnie, jak namiot pasterski. Jak tkacz zwinąłem me życie, a Pan jego nić przeciął. Od świtu do nocy kres mi położysz”.
3. Słowa proroka Izajasza przypominają o przemijaniu ludzkiego życia, ale też dyskretnie stawiają pytanie o cel i sens tego życia. Niezależnie od naszej wiary lub niewiary, celem naszego życia jest spotkanie z Bogiem. Jezus po swoim zmartwychwstaniu, na krótko przed swoim wniebowstąpieniem mówił: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań…, Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” (J.14;2 – 3).
W domu Ojca jest miejsce dla każdego. Każdy stanie przed Bogiem, aby się rozliczyć z otrzymanego daru życia, zgodnie ze słowami zapisanymi przez Ewangelistę Mateusza: „Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami swoimi i odda każdemu według jego postepowania.” A dobre uczynki są zapisane w tych kilku zaledwie prostych stwierdzeniach (Mt 25, 35-36): „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie”.
Ten obraz spotkania z Bogiem w wieczności uzupełnia Ewangelista Mateusz, który mówi, że Bóg spojrzy na nasze życie także w świetle błogosławieństw:
„Błogosławieni ubodzy w duchu, którzy się smucą, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, błogosławieni cisi, miłosierni, czystego serca, błogosławieni którzy wprowadzają pokój, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was….” (Mt 5,3-12).
4. By nasze życie nie skończyło się duchową porażką, pozostajemy zawsze przedmiotem szczególnej troski Boga. Przyjście Jezusa Chrystusa na świat oraz jego męka i śmierć na krzyżu, jest największym dowodem nieskończonej miłości Boga do człowieka. Bóg kocha, kocha na zawsze. Jego miłość jest nieskończona, wieczna. Nic jej nie może osłabić ani zmącić, nawet największy grzech. Grzech ją jeszcze bardziej potęguje. Taka jest Boża logika. Bóg kocha człowieka do szaleństwa.
Dostrzegamy to również w dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus zasiada do stołu z grzesznikami, aby ich ratować. Gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie okazują z tego powodu zgorszenie, Jezus im opowiada wzruszającą przypowieść o pasterzu, który szuka zaginionej na pustyni owcy. Gdy ją znajdzie, z radością bierze na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: ‘Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła’. Powiadam wam, konkluduje Jezus: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia” (Łk 16, 5-7).
Te słowa Jezusa potwierdzają wolę Bożą przekazaną już w Starym Testamencie przez proroka Ezechiela: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec (…) dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. (…) Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ez 34, 11-12. 16).
5. Bóg pragnie zbawić każdego człowieka, dlatego tym bardziej się raduje z nawrócenia grzesznika.
W tej jakże wymownej perspektywie nie sposób nie zapytać, skoro Pan Bóg już tu na ziemi tak dalece interesuje się nami i niepojęcie nas kocha, pomimo naszych słabości i niewierności, to jakże wielkie będzie to spotkanie, które czeka nas po śmierci?
Tego do końca nikt nie potrafi sobie wyobrazić. Odpowiadając na to pytanie św. Bernard mówił: „Chcesz wiedzieć, co jest w niebie? Nic nie ma, czego nie chcesz, a wszystko jest, co chcesz. Niech myśl o raju będzie gwiazdą twojego życia: w dzieciństwie i w młodości, w wieku dojrzałym i w starości, w radości i bólu, w pracy i odpoczynku. Na ziemi jesteśmy tylko na próbę: nasz dom jest w niebie”.
Jeszcze bardziej wymowne jest wyznanie św. Jana Apostoła, który napisał: „Będziemy do [Boga] podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,2). To szczególne wyróżnienie dla człowieka – móc być zaproszonym do chwały Boga i być Jego odbiciem.
Może właśnie dlatego Psalmista wyznaje: „Zaiste jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące: wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników” (Ps 84,11).
6. Bóg nas zaprasza do stania się uczestnikami nieba. To zaproszenie, wpisane w nasze chrześcijańskie serce w momencie chrztu świętego, sprawia, że całym naszym życiem próbujemy na nie odpowiadać. Czynimy to naszym nieustannym zwracaniem się ku Bogu, odnawianiem naszej ufności w Jego ojcowską miłość, naszym codziennym zmaganiem się z przeciwnościami i trudnościami, kształtowaniem własnego życia na wzór życia Jezusa Chrystusa, dawaniem świadectwa naszej jedności z Chrystusem i niesieniem Go zwłaszcza tam, gdzie jest potrzebny, usuwany lub pogardzany.
W łączności z Chrystusem uczymy się wiec zagospodarowywać nasze życie i czas w taki sposób, aby się nie zawstydzić przed Bogiem w tej godzinie, kiedy wezwie nas do siebie...
7. W codziennym trudzie zdobywania nieba towarzyszą nam zawsze pasterze: biskupi i kapłani. Dzisiaj modlimy się za tych, którzy już odeszli do Pana. Swoje życie dopełnili w służbie innym, starając się ich prowadzić ku Bogu. Dziś, naszą modlitwą, pragniemy im wyrazić wdzięczność za ich nieodzowną i wierną posługę kapłańską i pasterską w naszej wspólnocie archidiecezjalnej i za prowadzenie wszystkich ku świętości. Dziękujemy, że swoją troską o dobro duchowe powierzonej im wspólnoty podejmowali na wzór Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza.
Wznosimy za nich modlitwę, aby miłosierny Bóg przyjął ich do swojej chwały i obdarzył wieczną radością. Amen.