Pan spogląda z nieba i widzi swój lud!
"Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
Naród, który On sam sobie wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pan spogląda z nieba
Widzi wszystkich ludzi".
Czcigodni Bracia Kapłani,
Szanowni przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej,
Panie Przewodniczący NSZZ Solidarność,
Członkowie NSZZ Solidarność, Przedstawiciele Świata Pracy,
Siostry i Bracia!
1. Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem
W świetle zacytowanych słów z dzisiejszego Psalmu rodzi się pytanie, czy Polska to narów, którego Pan jest Bogiem?
Polska to naród, który w ponad 95% jest ochrzczony, który od wieków wybrał sobie Maryję jako Królową. Mimo swoich niedoskonałości i ułomności cieszy się Bożym błogosławieństwem. To błogosławieństwo jest owocem wiary, której dochowuje zdecydowana większość społeczeństwa.
Ta nasza „polska wiara” ma swoje korzenie w historii – tej z przeszłości i tej, która jest pisana każdego dnia. A sierpień, to miesiąc, który ma szczególne miejsce w naszej historii duchowej i dziejowej, zwłaszcza tej z ostatnich stuleci. Najpierw Cud nad Wisłą w 1920 r. Potem strajki w Stoczni Gdańskiej, które zakończyły się Porozumieniem Sierpniowym, podpisanym w dniu 31 sierpnia 1980 r. przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy i Komisję Rządową. W sierpniu 28 lat temu ustanowienie zostało Święto Wojska Polskiego.
Sierpień to także miesiąc wyraźnie maryjny. Od ponad 300 lat pielgrzymki z całej Polski zmierzają do Częstochowy, aby pokutować za grzechy i wypraszać przez Maryję Boże błogosławieństwo dla Polaków i dla polskiego Narodu. Sierpień, to wreszcie wielkie święta Maryjne: Wniebowzięcia i Królowej Polski.
Dzisiaj, w ten sierpniowy dzień, nazajutrz po uroczystości Królowej Polski, gromadzimy się, aby świętować 42. rocznicę powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Czynimy to w tej pięknej świątyni – symbolu ludzi pracy, by budować pamięć o "Solidarności" a jeszcze bardziej o jej działaczach, tych znanych i tych bezimiennych. Czynimy to, aby dziękować Bogu za całe dobro, jakie uczynili dla naszej Ojczyzny i dla społeczeństwa.
Wspominając te wszystkie wielkie i ważne wydarzenia duchowe i patriotyczne, skądinąd mocno ze sobą powiązane, powracają z mocą zacytowane na początku homilii słowa Psalmisty: "Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem, Naród, który On sam sobie wybrał na dziedzictwo dla siebie". Mówią one o szczególnej relacji Boga ze swoim ludem. Autor natchniony, choć zapisał te słowa na wiele wieków przed narodzeniem Jezusa Chrystusa, zawarł w nich wizję zbawczego planu Bożego. Ukazuje on pragnienie Boga, aby z całym swoim ludem i każdym człowiekiem nawiązać niepowtarzalną relację opartą na przyjaźni i wierności, na miłości i miłosierdziu. Symbolem tej nowej relacji jest Nowe i Wieczne Przymierze. Dokonało się ono w śmierci na krzyżu i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. To w Nim Bóg zapragnął w pełni okazać swoje ojcowskie oblicze i raz na zawsze obalić wszystkie bariery, aby już nigdy człowiek nie mógł powiedzieć, że nie zna Boga i nie może z Nim nawiązać przyjaźni. Całe życie i działanie Jezusa, Jego nauczanie i cuda, są najlepszym wyrazem miłości i bliskości Boga. Zatem, jeśliby jeszcze ktoś mówił, że nie zna Boga, to już tylko z własnej wiany i własnej opieszałości.
2. Przez Maryję do wolności
Świadomość bliskości Boga rozbudza w nas Polakach Matka Najświętsza. Jesteśmy Jej dziećmi, bo zostaliśmy Jej zawierzeni pod krzyżem przez samego Jezusa. Jezus patrząc na matkę i ucznia powiedział: "Synu oto matka twoja, a do Matki: oto Syn Twój". W "synu", który został powierzony Matce, są wszyscy wierzący i niewierzący wszystkich czasów. Tam pod krzyżem Ona została nam dana jako Matka. Każdy więc może i ma prawo do Niej przyjść i o pomoc prosić. Nasz polski naród czyni to od niepamiętnych czasów. Od zarania swoich dziejów obrał Ją sobie za Matkę. Przed bitwą pod Grunwaldem wołał "Bogurodzico Dziewico", prosząc o Jej wsparcie. Później Królowie polscy wielokrotnie zawierzali Jej cały nasz naród. W czasie rozbiorów Polski i niewoli, to Ona w 1877 roku objawiła się w Gietrzwałdzie (13-letniej Justynie Szafrańskiej i 12-letniej Barbarze Samulowskiej), aby nieść pocieszenie i nadzieję umęczonemu narodowi. Wówczas to przepowiedziała, że Polska odzyska niepodległość i będzie wolna. Kilkadziesiąt lat później Jej słowa się ziściły.
Do umocnienia tej więzi Polaków z Bogiem i z Maryją przyczyniła się również "Solidarność". Za przykładem Lecha Wałęsy, który nosił w klapie wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, członkowie Solidarności żarliwie modlili się do Maryi, wznosili krzyże wszędzie tam, gdzie odbywały się strajki, czy patriotyczne demonstracje.
Te naszą więź z Maryją umacniał wielki nasz Rodak, św. Jan Paweł II, ze swoim "Totus Tuus" – całkowitym oddaniem się Maryi. To on był duchowym inspiratorem Solidarności i dokonujących się później przemian w Polsce. Dlatego zachowujemy w pamięci jego podróży do Ojczyzny w 1979 i utrwalamy wypowiedziane wówczas w Warszawie słowa: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!". Nie mówił o jakiejś ziemi, lecz o naszej ziemi, o ukochanej i naznaczonej cierpieniem polskiej ziemi. To ta pielgrzymka Papieża przyczyniła się do narodzenia "Solidarności", która dała nadzieję na zmianę sytuacji politycznej w Polsce i na świecie. Kluczowym momentem rodzącej się w Polakach nadziei, stało się w 1980 roku 21 postulatów wypisanych na tablicach i umieszczonych na budynku portierni przy Bramie Stoczni Gdańskiej. Były one powiewem wolności obywatelskiej, ale i wolności religijnej, której wszyscy oczekiwali i o która modlili się przez orędownictwo Maryi.
Szczególnymi symbolami powracającej wolności stawały się sztandary NSZZ "Solidarność", na których wyszyte były najważniejsze dla Polaków znaki. Obok godła – Białego Orła, często już w koronie; także wizerunek Matki Bożej – Królowej Korony Polskiej, oraz hasła społeczne. Symbole umieszczone wówczas na sztandarach pozostawały święte. Ale nie tylko one, przede wszystkim wartości, które one symbolizowały, te kardynalne: chrześcijańskie i polskie - narodowe, pozostawały najważniejsze, niezmienne i nienaruszalne. Nie dziwi fakt, że z hasłami wyszytymi na sztandarach, które wyrażały najgłębsze pragnienia prawdy, równości, godności, solidarności, utożsamiała się większość Polaków. Za nie robotnicy gotowi byli strajkować, poddawać się represjom komunistycznych władz, walczyć, a nawet oddać swoje życie. Ludzie pracy gromadzili się pod tymi sztandarami wówczas, gdy strajkowano i walczono o wolność obywatelską, ale także wówczas, gdy modlono się za wolność Ojczyzny, podnosząc w górę dłonie w znaku "V", w znaku wolności i zwycięstwa.
3. Wierni, ale komu?
Dzisiaj, ponad 40 lat od tamtych wydarzeń, gdy nasze społeczeństwo jest tak mocno podzielone, warto się zastanowić co jeszcze pozostało z tamtych przekonań. Warto zapytać się czy pozostajemy wierni tamtym ideałom, jako naród, społeczeństwo, związek zawodowy, czy pozostajemy wierni tym wartościom sprzed lat? Czy staramy się dotrzymać słowa, które dawaliśmy Bogu i sobie nawzajem, powtarzając przed wizerunkiem Czarnej Madonny, czy na sztandar związkowy: "Ślubujemy!".
Wszyscy jesteśmy świadomi wielkich przeobrażeń społecznych i religijnych, materialnych i kulturowych jakie dokonują się w Polsce. Mówimy o laicyzacji wkradającej się do naszego życia, o walce z wartościami chrześcijańskimi, o próbach zmiany antropologii chrześcijańskiej, o propozycjach życia bez większych zasad moralnych, o promowaniu "kultury śmierci"… Za przykładem tych co pod hasłem "Solidarność" podejmowali walkę o nową Polskę, trzeba sobie stawić pytanie o kształt tej Polski. Trzeba sobie postawić pytanie czy mamy podążać, za wiarą czy za tymi którzy się jej przeciwstawiają? Za kim mamy podążać, za Jezusem Chrystusem, który nas odkupił, czy za tymi którzy walczą z Bogiem i najważniejszymi dla nas wartościami.
Solidarność była zawsze wierna Bogu i Maryi. Potrzebujemy tego świadectwa i przykładu, aby nadal pozostać wiernym zasadom, wartościom i symbolom, na których budowana była przeszłość naszej Ojczyzny. Potrzeba ogromnej uwagi i nieustającej troski, by pogłębiać swą religijną i narodową świadomość, nie dawać się prowokować, nie ulegać manipulacjom, zabezpieczać interes rodziny, konsekwentnie dbać o polską tożsamość. Zwracał na to uwagę już pół wieku temu wielki Prymas Tysiąclecia, bł. kard. Stefan Wyszyński, kiedy pisał: "Wrogowie wiedzą co narodowi służy, a co mu szkodzi. I jeśli chcą mu szkodzić – niszczą to, co mu pomaga. /…/ Wrogów naszego Narodu poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. Umieją oni ocenić sens tej moralności dla nas, wiedzą, że jest ona siłą i mocą narodu, że najlepiej służy jego bytowi, całości i jedności". Dlatego zachęcał, abyśmy w obronie naszych wartości chrześcijański i narodowych, bratali się z Maryją, naszą Królową. Pisał: "Potrzebujemy Jej i nie wstydźmy się tego. Potrzebujemy Jej, jak płuca potrzebują powietrza, serce – krwi i miłości, stopy – oparcia, oczy – światła, usta – pokarmu. /…/ Potrzebujemy Matki Bożej. Przecież nawet Bóg Jej potrzebował! Zacznijmy od Niej. I Bóg od Niej zaczął. Nie możemy się bez Niej obejść. Bóg także nie chciał się bez Niej obejść. Szukajmy u Niej ratunku i pomocy. Ona najpierw samemu Bogu była pomocą /…/ w swych tęsknotach, potrzebach naśladujemy tylko nieudolnie Chrystusa, Syna Maryi".
"Solidarność", która zrodziła się pod znakiem Maryi, w swoim DNA ma więc zakodowane naturalne pragnienie, aby z Nią stawać w obronie dobra i prawdziwej wolności Polski i Polaków. Maryja jest bramą tej wolności. Dziękując zatem za dar Solidarności, prośmy Maryję, aby nam pomogła zachować tę prawdziwą wolność. Amen.