"Ciało Moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem" (J 6,55).
Czcigodni Bracia w Kapłaństwie,
Siostry Zakonne, Osoby Konsekrowane, Klerycy,
Szanowni przedstawiciele władz państwowych i samorządowych,
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
1. Święto obecności
W dniu dzisiejszym, w sposób szczególny świętujemy obecność Jezusa Chrystusa pośród nas. Eucharystią i procesją z Najświętszym Sakramentem dzielimy się ze światem, dając żywe świadectwo, że Bóg jest pośród nas. Przeszliśmy ulice naszego miasta i zaprezentowaliśmy je Chrystusowi zasiadającemu na tronie w monstrancji. Zobaczył mieszkańców i gości, zobaczył serca swoich uczniów i tych, którzy Go nie znają. Promieniował miłością na wpatrzone w Niego rodziny: małżeństwa, osoby starsze i dzieci; na kapłanów i osoby zakonne... na mnie i na ciebie. Jezus patrzył na nas i pomimo naszej małości i grzeszności patrzył na nas z największą miłością.
Przez minione tygodnie przeżywaliśmy okres wielkanocny. Zwieńczyły go uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego i Zesłania Ducha Świętego. Przypomniały nam one, że Syn Boży odchodząc do Ojca zapowiedział, iż zostanie pośród swojego ludu: "Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28,20). W tym zapewnieniu słyszymy bicie Jezusowego Serca, które ma wielkie pragnienie bliskości z człowiekiem. On tak bardzo ukochał każdego i każdą z nas, że nie wyobraża sobie życia bez nas i to życia wiecznego. Chrystus nie wyobraża sobie, żeby mógł przebywać w wiecznej chwale Ojca bez nas. Jakaż łączność! Jakaż potęga miłości! Jaka wierność danemu słowu, że jeśli wydał za nas swoje Ciało i wylał swoją Krew, to jesteśmy Jego przyjaciółmi; Jego bliźnimi już na wieki. A o swego bliźniego troszczy się jak o siebie samego.
2. Potrzeba wiary w obecność Pana
Bracia i siostry! Dzisiejsza uroczystość jest możliwa do zrozumienia tylko w świetle wiary. Potrzeba uwierzyć Jego słowu z Ostatniej Wieczerzy i uznać sercem, że Jezus jest prawdziwie obecny w swoim Ciele i w swojej Krwi. Wierzymy, bo sam Jezus to powiedział: "To jest moje Ciało wydane za was". Wierzymy i dlatego uczestniczymy w tej uroczystości. Uczestniczymy, bo chcemy Mu podziękować, że pozostał z nami pod postaciami chleba i wina. Karmimy się tym „chlebem” i „winem”, które są Jego Ciałem i Krwią, bo chcemy pozostawać w głębokiej z Nim przyjaźni i razem dotrzeć do celu naszej ludzkiej drogi – do zbawienia!
Przypominamy sobie, że nasza Ojczyzna w minionych kilkunastu latach doświadczyła aż dwóch cudów eucharystycznych: w Sokółce i w Legnicy. Chrystus postanowił ukazać naocznie, namacalnie, że po konsekracji przez kapłana chleb staje się Ciałem, a wino Jego Krwią. Szczegółowe badania naukowe tych dwóch cudów eucharystycznych potwierdziły, że w obu przypadkach konsekrowana hostia częściowo zamieniła się we fragment mięśnia serca człowieka w agonii. Ale nauka nie ma narzędzi, żeby powiedzieć: to Chrystus. Do takiego wyznania dosięga tylko wiara. Dlatego jesteśmy tutaj i modlimy się w realnej obecności Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Wierzymy i wyznajemy, że jest naszym Panem. Jednocześnie nie jest nam obojętne to, aby inni także w to wierzyli.
3. Chcemy się dziś nawrócić
Czasem mówi się, że procesja Bożego Ciała ma być manifestacją wiary, jakimś krzykiem Kościoła albo sprzeciwem względem wrogości, czy czegoś podobnego. Nie jest to właściwe myślenie. Nie zebraliśmy się tu przeciwko komuś, ale po to, żeby przeżyć osobiste nawrócenie. To ja muszę osobiście doświadczyć głodu Chrystusa. To ja potrzebuję Jego obecności w moim życiu. To dla mnie ma On być siłą na każdy dzień. Chrystus mówi: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście (…) uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych" (Mt 11,28n). Panie, na Twoją prośbę jesteśmy – przyszliśmy z naszych utrudzeń i wyciągamy ręce po ukojenie, które od Ciebie pochodzi. Przyjęliśmy już dziś Komunię Świętą. Chrystus w monstrancji i Chrystus w naszych sercach – ten sam, bez różnicy. Wszak jesteśmy Jego Mistycznym Ciałem, złączeni więzami sakramentalnej Komunii.
Są tu zapewne i tacy, którzy nie mogą przystępować do Sakramentów świętych. Jezus przytula was również do swojego Serca i pragnie dać siłę do pokonania grzechu, aby wlać w wasze serca całą swoją pełną miłości obecność. Pragnijcie Komunii ze wszystkich sił! Ustawcie sobie Ją za cel priorytetowy, a Wasze życie się odmieni. Dają temu świadectwo liczne tak zwane "białe małżeństwa" i osoby, które po latach wyspowiadały się i przystąpiły do stołu Pańskiego.
Do tego zachęca nas wszystkich papież Franciszek, który powiedział rok temu: "Obyście mogli znajdować w Eucharystii, misterium miłości i chwały, źródło łaski i światła, które rozjaśnia ścieżki życia. Niech Ciało i Krew Chrystusa będą dla każdego z was żywą obecnością i wsparciem pośród trudności, umocnieniem w cierpieniu na każdy dzień oraz zadatkiem przyszłego zmartwychwstania".
Dlatego chcemy wejść w ciszę Hostii i zasłuchać się w rytmiczne uderzenia Serca Jezusa, przetaczającego Najświętszą Krew, a uderzenia te brzmią słowami: kocham was, kocham was, kocham was...
4. Sakrament miłości
Bracia i Siostry! Papież Benedykt XVI nazwał Eucharystię Sacramentum caritatis – sakramentem miłości. Zatrzymajmy się na chwilę przy tym określeniu. Żeby lepiej je zrozumieć przypatrzmy się jak powstają chleb i wino:
Hostia – najpierw w pocie czoła trzeba przygotować glebę pod zasiew, oczyścić ją z kamieni i chwastów; potem pracą siewcy trzeba wrzucić do niej ziarno. Dalej, pilnować jakości podłoża, nawodnić i zapewnić jak najlepsze warunki wzrostu. A kiedy Pan da dobrą pogodę i pozwoli ziarnu wzrosnąć, to pojawia się dojrzały kłos i znów trzeba szykować się do ciężkiej pracy przy zbiorach, aby potem zabrać wszystko do zmielenia. Mąka zmieszana z wodą i poddana ogniowi, stanie się przaśnym chlebem – owocem ziemi i pracy rąk ludzkich, darem miłości od Boga.
Podobnie jest z winem. Kiedy wzrośnie krzew winny, należy go dokładnie doglądać, przycinać, podlewać i wystawiać na promienie słoneczne. Kiedy wyrosną kiście należy je zebrać i poddać tłoczeniu. Wysiłek skutkuje napojem, który staje się winem – owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich, darem miłości od Boga.
Można powiedzieć, że chleb i wino powstają ze współpracy: Stwórca decyduje o pogodzie, o deszczu i temperaturze, także o naszych zdolnościach i fizycznych możliwościach; a człowiek angażuje swoje talenty i siły, żeby przetworzyć to wszystko na swój pożytek.
Dlatego w chlebie i winie są jakoś zawarte: łaska Boża i ludzka praca; to co boskie i to co ludzkie.
Widzimy więc, że Eucharystia może być nazwana sakramentem miłości, bo łączy w sobie działanie Boga i działanie człowieka. Tak samo, jak Jezus Chrystus, "chleb z nieba" i ma w sobie naturę boską i ludzką.
5. Prostota znaku chleba
Wiemy już, że Boży Syn chciał pozostać z nami w znakach szczególnych, a jednocześnie bardzo prostych: pod postacią chleba i wina. Dla ludzi z kręgu kulturowego Ziemi Świętej te przedmioty są bardzo powszechne. Posłuchajmy pewnej autentycznej historii:
Podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej pewien kapłan z grupą swoich wiernych miał sprawować Eucharystię na Pustyni Judzkiej. To stały punkt programu dla odwiedzających ziemię Zbawiciela. Na miejsce modlitwy zabrał naczynia, obrus, wino i wodę, szaty liturgiczne i księgi. Kiedy wszystko rozłożył na prowizorycznym ołtarzu, zaczął czegoś nerwowo szukać. Po chwili przekonał się, że brak mu hostii i komunikantów. Do hotelu daleko, wokoło pustynia, wszystko przygotowane, ludzie patrzą pytającym wzrokiem... Ksiądz poprosił na bok przewodnika wycieczki i wyjawił mu swój kłopot. Ten długo nie myślał i powiedział, że zaraz wróci. Udał się w stronę parkingu, na którym zawsze jest kilku beduinów, żyjących z małego handlu i ze wspólnych zdjęć z turystami. Przewodnik poprosił jednego z nich, aby sprzedał mu kawałek chleba. Ten wyciągnął z sakwy przaśny podpłomyk i podarował go, nie chcąc pieniędzy "bo potrzebującemu chleba się nie sprzedaje". Po chwili zdziwiony ksiądz wziął do ręki podarunek i zapytał czy ten chleb może posłużyć do Mszy świętej. Na co przewodnik odpowiedział, że Jezus używał właśnie takiego, upieczonego przy użyciu samej mąki i wody.
Ta historia pokazuje jak bardzo Bóg zbliżył się do człowieka – każdy może Go spożyć; każdy może się Nim podzielić. Oto Miłość w najprostszym wymiarze.
6. Trwać na adoracji
Potrzebujemy bliskości Boga. Wołamy za męczennikami pierwszych wieków: My nie możemy żyć bez niedzielnej Eucharystii! Pragniemy adorować Chrystusa w Najświętszym Sakramencie w naszych świątyniach. Tak, potrzeba otworzyć nasze kościoły dla wiernych, którzy w ciągu dnia chcą zanurzyć się w modlitwie zjednoczenia. Potrzeba organizować nabożeństwa eucharystyczne w parafiach, we wspólnotach, w domach zakonnych.
Kościół trwa w synodzie o synodalności. W gruncie rzeczy jest to wydarzenie, które ma nas nauczyć komunii, czyli wspólnego spotykania się, wymiany charyzmatów i kroczenia razem w stronę nieba. Przed dwoma dniami zebraliśmy się, żeby poznać jakie są owoce synodu w naszej archidiecezji. Grupa wiernych, uprzednio zajmująca się czytaniem sprawozdań, co jakiś czas natrafiała na postulat organizowania adoracji Najświętszego Sakramentu. Takie są potrzeby wiernych. Natomiast jedna z parafii, wraz z rozpoczęciem spotkań synodalnych, powołała grupę adoracyjną, w intencji dobrych owoców wspólnej drogi podczas synodu. To bardzo budujące!
Dziękuję tym księżom, którzy odpowiedzieli już na ten mój apel sprzed kilku miesięcy. Na mapie naszej archidiecezji jest coraz więcej takich miejsc, w których dostęp do Najświętszego Sakramentu jest ciągły. Tam uroczystość Bożego Ciała – można powiedzieć – odbywa się każdego dnia. Oby przynosiła stokrotne owoce duchowe.
Na koniec poprośmy Boga o dar jedności w Chrystusie: o jedność między nami katolikami, chrześcijanami innych wyznań i wszystkimi ludźmi dobrej woli; o jedność między Polakami, między nami i naszymi braćmi i siostrami z Ukrainy; o jedność zewnętrzną i wewnętrzną każdego z nas. Uczyńmy to słowami najstarszego świadectwa chrześcijańskiego o życiu Eucharystią:
[Ojcze] Jak ten chleb łamany, rozrzucony po górach,
Został w jedno zebrany,
Tak niech Kościół Twój aż po najdalsze krańce ziemi
Zbierze się w jednym królestwie Twoim. Amen.
Bo Twoja jest chwała i moc przez Jezusa Chrystusa na wieki! (Didache, IX,4)