„Świadomość kapłańskiego powołania”
Drodzy Bracia w Kapłaństwie Chrystusowym!
1. Wielki Czwartek to narodziny kapłaństwa, które dokonały się w Wieczerniku. Nie jest to więc dzień jak każdy inny. Dla nas kapłanów jest to dzień wyjątkowy. Ewangelia przypomina, że Jezus zgromadził uczniów na wspólne spożywanie ostatniej swojej Paschy, a spożywając ją ustanowił Eucharystię.
Celebrując z Uczniami tę pierwszą Eucharystię, Jezus uczynił dar dla całego Kościoła, dla wszystkich wiernych – „dar, który, choć pod osłoną sakramentu, czyni Go obecnym «prawdziwie, rzeczywiście i istotowo» (Sob. Tryd. DS1651). Z Eucharystią, tym wyjątkowym darem swej obecności, Jezus związał posługę swoich uczniów i ich następców, a więc wszystkich kapłanów.
Od tamtej pamiętnej Wieczerzy Paschalnej, każdy kapłan gdy celebruje ucztę ofiarną Jego Ciała i Krwi i gdy wypowiada w Jego imię słowa «to czyńcie na moją pamiątkę» (Łk 22, 19), staje się drugim Chrystusem. Od tej chwili, kiedy naucza, czyni to w duchu Jezusa Chrystusa, kiedy bierze w swoje ręce chleb i wino i przemienia je w Ciało i Krew Pańską, czyni to mocą Chrystusa. Od czasów Wieczerzy Pańskiej oblicze kapłana jest i na zawsze pozostaje obliczem Jezusa Chrystusa. Kapłan zostatał więc ustanowiony świadkiem i szafarzem Chrystusowej Eucharystii. Jakże wielka, wyjątkowa i wspaniała jest ta kapłańska posługa!
Z tej racji kapłan powinien nieustannie stawiać sobie pytanie, jak głęboko sięga jego świadomość tego wielkiego daru kapłaństwa? Jak głęboko sięga jego świadomość, że reprezentuje w pełni Jezusa Chrystusa, że Jego gesty, słowa, czyny powinny ukazywać Jezusa i prowadzić do Niego?
2. Świadomość tej wielkiej godności kapłan musi nieustannie rozwijać i umacniać, aby nie sprzeniewierzyć się jak Judasz. Był blisko Jezusa, ale nie pozwolił się przeniknąć Jego nauką i Jego obecnością, nie pozwolił się przemienić Jego miłością. Wraz z rosnącą świadomością kapłaństwa pogłębiania się również świadomość Eucharystii, tego nadzwyczajnego daru Chrystusa dla Kościoła i dla całej ludzkości. Kapłaństwo i Eucharystia wzajemnie się przenikają i ubogacają. Jeśli kapłan przenika do serca Eucharystii, promienieje obecnością Jezusa. Trzeba więc powracać do Wieczernika, do Ostatniej Wieczerzy, aby oczami duszy popatrzeć jak Jezus ją sprawował i jak przeżywali ją Apostołowie, zatrzymać się i zastanowić nad słowami, czynionymi i gestami Jezusa… Rozumiemy przecież, że Ostatnia Wieczerza była antycypacją ofiary, jaką niedługo potem Jezus dobrowolnie złoży na krzyżu wypełniając do końca wolę Ojca – za zbawienie świata.
W ofierze krzyżowej dokonało się najgłębszego zjednoczenia Jezusa z Ojcem. W Eucharystii podobnie dokonuje się najgłębsze zjednoczenie również kapłana z Jezusem Chrystusem. O tę jedność modlił się Jezus w Wieczerniku: „Jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas” (J 17,21).
Jeśli Eucharystia ma nas ściśle łączyć z Chrystusem to trzeba nieustannie zanurzać się w jej tajemnicę. To zanurzenie ma moc przemiany życia kapłana: „Chrystus w Eucharystii swoją miłością i ofiarą spala w nas niedoskonałość i oczyszcza ze słabości, abyśmy mogli czystym serce przyjąć Jego ciało i Jego krew” – przypomina nam Katechizm (KKK n. 1395). W dzień ustanowienia kapłaństwa, trzeba sobie postawić pytanie: jak wygląda moje zjednoczenie z Chrystusem? Czy potrafię powiedzieć: Jezu niech się dzieje nie moja lecz Twoja wola!
3. Ewangeliści odnotowują, że zanim wziął do ręki chleb i wino, aby je przemienić w Swoje Ciało i Krew, uczynił gest największej pokory: umył uczniom nogi na znak ich oczyszczenia. Obmywanie nóg należało do niewolników. Papież Benedykt XVI rozważając ten wielki gest umycia nóg, napisał, że Jezus wyraził w nim „całokształt swego najwyższego kapłaństwa /…/ W tym geście miłości aż do końca myje On nasze brudne nogi, pokorą swej służby oczyszcza nas z choroby, jaką jest nasza pycha (R. Sarah, Benedykt XVI, Z głębi naszych serc, Warszawa 2020, s. 54).
Tego obmycia wszyscy bardzo potrzebujemy, bo zdajemy sobie sprawę z jaką łatwością w naszym sercu i sumieniu osadza się brud grzechów i niewierności, niedbalstwa i opieszałości, egoizmu i uprzedzeń, pomówień, nieuczciwości i niewierności celibatowi i czystości kapłańskiej. W tej ostatniej przestrzeni, brud grzechu nieczystości jest wyjątkowo obrzydliwy i wywołuje wielkie cierpienie zarówno niewinnych jak i całego Kościoła.
Potrzebujemy więc mocno Jezusowego obmycia naszych nóg, oczyszczenia duszy i wnętrza, serca i sumienia ze wszystkich naszych grzechów i słabości. Potrzebujemy zrozumienia słów Jezusa: «I Wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». To aluzja do postawy Judasza, do jego tajemnicy odrzucenia miłości Chrystusowej. Był tak blisko źródła tej nieskończonej i niepojętej miłości, a mimo to nią wzgardził. To oznaka pychy i osobistej dumy, która zamyka się na dobroć zbawczą Boga. Judasz patrzy na Jezusa w kategoriach osobistej korzyści, sukcesu, władzy, pieniędzy. Dla niego zdradzić Jezusa i swoich przyjaciół, podeptać miłość, nie ma większego znaczenia… Oby nigdy taki dramat nie dotknął kapłańskiego serca!
4. Umycie nóg oznacza także dar z siebie dla innych. Ten dar wyraża się w nowym przykazaniu miłości: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»” (J 13,34).
Nowość tego przykazania polega na miłowaniu wespół z Tym, który nas umiłował jako pierwszy, na miłowaniu braci i sióstr bez względu na ich pochodzenie, sytuację, stan duchowy, religię i przekonania, na miłowaniu chorych i cierpiących, na miłowaniu pogardzanych i odrzucanych. Jezus wzywa, przypominał kiedyś papież Benedykt XVI, abyśmy zeszli z naszego piedestału, przyszli do Jezusa i uczyli się od Niego pokory i odwagi dobra, jak również gotowości służenia innym. Czyż nie w ten sposób określił Jezus swoją misję, o czym przypomina dzisiejsza Ewangelia: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4, 18-19).
Kontynuację tej misji Jezus powierzył nam, kapłanom. Z pewnością jest ona trudna i wymagająca, ale jedyna autentyczna. Trzeba się jej uczyć, również dlatego, aby zastąpić pojawiające się często w nas pragnienie Boga sukcesu, pragnieniem Boga cierpienia, Boga posługi.
W tym słowach mocno wybrzmiewa wołanie papieża Franciszka, który porównuje Kościół do „szpitala polowego” i woła, aby był otwarty, przyjmował i leczył wszystkich cierpiących, okaleczonych, potrzebujących pomocy nawet z najbardziej oddalonych peryferii ludzkiej egzystencji. Czy czujesz się kapłanem - lekarzem w takim Kościele? Czy słyszysz jęk i wołanie człowieka w potrzebie?
Może warto w tym momencie przypomnieć sobie jeszcze raz słowa św. Jana Pawła II, który w 1997 r., w Paryżu mówił: „Umycie nóg ukazuje doskonałą miłość, a jest ona znakiem wyróżniającym ucznia Chrystusowego… Kto kocha, nie robi żadnych kalkulacji, nie szuka korzyści, działa w skrytości serca i darmo na rzecz braci, świadomy, że człowiek, kimkolwiek by nie był, jest wartością nieskończoną. W Chrystusie nie ma ludzi gorszych i lepszych, wszyscy są członkami tego samego ciała, i wszyscy pragną wzajemnego szczęścia” (Paryż, 21 sierpnia 1997).
5. Drodzy kapłani! Jezus zaprasza nas do szczerej refleksji nad swoją kapłańską postawą. Dzisiejszy, kapłański dzień, to wyjątkowa okazja, aby powiedzieć Jezusowi co we mnie jest dobre a co złe. Ten kapłański czwartek jest wyjątkowym czasem miłosierdzia, które ma moc przemiany naszego życia. Pozwólmy, aby Jezus dzisiaj obmył nasze nogi z wszelkiego grzechu i brudu, abyśmy mogli stać się uczestnikami uczty niebieskiej. Piotr, który w pierwszej chwili nie chciał obmycia, usłyszał słowa: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Kiedy zaś zrozumiał wagę tego gestu, prosi natychmiast „Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!”.
Jezus jest naszym oczyszczeniem. Skorzystajmy z tej kapłańskiej Godziny Miłosierdzia, aby odnowić naszą więź z Jezusem i z nowym entuzjazmem podjąć Jego misję w dzisiejszym świecie.
Drodzy Bracia w kapłaństwie! Na zakończenie tej medytacji, chciałbym Wam wszystkim gorąco podziękować za wasze zaangażowanie na różnych polach posługi pasterskiej, charytatywnej, dydaktycznej i społecznej, za niestrudzenie podejmowane inicjatywy, aby wiara i Ewangelia były głoszone, za bezinteresowną opiekę roztoczoną nad wiernym i potrzebującymi zwłaszcza w tym trudnym czasie pandemii koronawirusa. Niech Chrystus Najwyższy Kapłan obficie wam za to wynagrodzi.
Tę waszą posługę zawierzam naszej ukochanej Matce Maryi i św. Wojciechowi, Patronowi naszej archidiecezji. Amen.