Piszmy „rodowód”, którego nie trzeba będzie się wstydzić!
Czcigodni bracia w Kapłaństwie, Kapelani Cechów i Rzemiosł,
Szanowne władze Pomorskiej Izby Rzemieślniczej w osobie pana prezesa Zbigniewa Stencla;
Szanownych przedstawiciele cechów i zawodów działających w naszym regionie,
Drodzy pracownicy świadczący usługi i działający w poszczególnych zawodach;
Bracia i Siostry zgromadzeni na tej dziękczynnej Eucharystii.
Spotykamy się dziś w tej pięknej bazylice św. Brygidy – kościele ludzi pracy, aby zamknąć Rok Pomorskiego Rzemiosła i Cechów – czas wdzięczności za pracę ludzkich rąk, za wierność tradycji i odpowiedzialność za przyszłość. Ten moment ma wyjątkową głębię, bo zbiega się z zakończeniem Jubileuszy Roku Świętego – czasem łaski, nawrócenia i odnowy serca, oraz z 100. rocznicą powstania Archidiecezji Gdańskiej, wspólnoty Kościoła, która od stu lat kształtuje wiarę, sumienia i kulturę tego regionu. A zatem to był potrójny jubileusz: pracy, wiary i Kościoła lokalnego.
Na tę okoliczność Kościół daje nam dziś Ewangelię według św. Mateusza, która ukazuje nam rodowód Jezusa Chrystusa. Może nas ona nieco zaskakiwać, bo zamiast cudów, przypowieści czy poruszających słów Jezusa, słyszymy długą listę imion. Na dodatek w tym zestawie imion nie ma samych bohaterów. Są królowie dobrzy i źli, są ludzie wierni i niewierni. Jest Dawid – wielki król, ale też grzesznik. Jest Salomon – mądry, a potem oddalający się od Boga. Jest czas chwały i czas niewoli babilońskiej. To bardzo ważne przesłanie, które mówi, że nawet wtedy, gdy człowiek zawodzi, Bóg nie rezygnuje ze swojego planu.
To więc co na pierwszy rzut oka mogło się wydawać jedynie jako lista imion, ukazuje, że rodowód Jezusa to jedna z najbardziej „życiowych” kart Ewangelii.
Dlaczego? Bo pokazuje, że Bóg nie zbawia człowieka w oderwaniu od historii. Św. Mateusz ukazuje Jezusa wpisanego w konkretną historię, w dzieje pokoleń, rodzin, zawodów, dramatów i nadziei, podobnie jak nazwisko każdego z nas. Za każdym naszym nazwiskiem również kryje się pewna historia. Bóg nie działa w próżni. On pracuje poprzez ludzi, poprzez ich codzienny trud, wierność, cierpliwość i odpowiedzialność. Każde imię w rodowodzie to czyjeś życie, czyjaś praca, czyjś wysiłek, często niedoskonały, a jednak włączony w Boży plan zbawienia.
Również pierwsze czytanie zaczerpnięte z Księgi Rodzaju mówi nam o błogosławieństwie odpowiedzialności. Przywołuje błogosławieństwo, które patriarcha Jakub przepowiada pokoleniu Judy: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród jego kolan”. To zapowiedź władzy, ale nie rozumianej jako dominacja, lecz jako służba i odpowiedzialność. Jest to proroctwo, które spełni się z Jezusie, który będzie Królem naszych serc.
W tradycji biblijnej berło i laska pasterska oznaczają troskę, czuwanie, sprawiedliwość. Jezus będzie właśnie takim Królem - czuwającym, sprawiedliwym i zatroskanym o najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Widzimy zatem, że błogosławieństwo patriarchy Jakuba zawiera w sobie ważne przesłanie do ludzi pracy, do mistrzów, pracodawców, przełożonych cechowych również i na czasy dzisiejsze. Ono podkreśla, że prawdziwy autorytet rodzi się z uczciwości, kompetencji i troski o drugiego człowieka, a nie z samego stanowiska.
Skądinąd, Pismo Święte przypomina nam również, że pierwszym „Rzemieślnikiem” jest nie kto inny, lecz sam Bóg. Czytamy w Księdze Rodzaju: „Pan Bóg wziął człowieka i osadził go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i doglądał” (Rdz 2,15). W ten sposób, pracy nie należy więc postrzegać jedynie jako konieczność ekonomiczną. Jest ona powołaniem, współdziałaniem z Bogiem w dziele stwórczym. Rzemieślnik – cieśla, piekarz, szewc, kowal, stolarz i tylu innych – wpisuje w materię rozum, serce i odpowiedzialność. O tym nie można zapominać, trzeba pamiętać zwłaszcza dzisiaj kiedy szerzy się masowa produkcja. Właśnie w świecie masowej produkcji rzemiosło przypomina, że jakość rodzi się z wierności detalom, a piękno z cierpliwości.
Rok Pomorskiego Rzemiosła jest więc dobrą okazją, aby jeszcze raz podkreślić z mocą, że rzemiosło to nie tylko zawód. To powołanie, które uczy cierpliwości, dokładności, szacunku do materiału i do człowieka. A tak czyniąc, rzemiosło staje się głęboko ewangeliczne. Staje się swoistą szkołą cnót i wiary. Potwierdza to swoim życiem sam Jezus, który przecież przez większą część swojego ziemskiego życia był rzemieślnikiem z Nazaretu i jako Rzemieślnik uświęcił ludzką pracę, warsztat, codzienność. W świetle tej właśnie prawdy, cechy i warsztaty od wieków uczyły, że praca jest formą odpowiedzi na powołanie, a rzetelność – formą moralności. Można powiedzieć: rzemieślnik należy do tych, którzy nie zawsze wiele mówią, ale potrafią pracować.
W tę szczególna historię głębokiej więzi miedzy wiarą, Ewangelią i pracą, wpisuje się także historia Pomorskiego Rzemiosła. Nie była to historia łatwa, wręcz przeciwnie, chwilami nawet bardzo trudna, zwłaszcza kiedy naznaczona była wojnami, zmianami ustrojów, próbami marginalizacji pracy ręcznej, pokusami łatwego zysku kosztem jakości. Dzisiaj, w czasie Jubileuszu i kończącego się Roku Pomorskiego Rzemiosła warto o tym pamiętać, ale warto też spojrzeć w sumienie i zapytać: czy nasza praca budowała dobro wspólne? czy była służbą człowiekowi? czy uczyliśmy młodych nie tylko zawodu, ale i wartości?
Dziękując za miniony Rok Pomorskiego Rzemiosła i Cechów, dziękujemy również za Kościół gdański, który wzrastał razem z miastami portowymi, stoczniami, warsztatami i cechami. Dzisiaj można powiedzieć, że nie tylko w ostatnim roku, ale przez całe sto lat, Kościół towarzyszył ludziom pracy w chwilach rozwoju i kryzysu, uczył, że praca ma godność, bo uczestniczy w dziele Stwórcy, a ludzie pracy na różne sposoby i odpowiedzialnością budowali Kościół - ten materialny i ten duchowy. Dlatego dziś dziękujemy Bogu za każda pracę, za każdą inicjatywę i spotkanie ludzi pracy, za modlitwy i święta, za każdy uczciwie wykonany przedmiot i usługę. Dziękujemy za Pomorze, za jego historię, pracowitość i wierność wartościom.
Pamiętajmy jeszcze o jednej sprawie. Zakończenie Roku Rzemiosła, które zbiega się z zakończeniem Jubileuszy Roku Świętego i 100. Rocznicy archidiecezji gdańskiej, jest jednocześnie zaproszeniem, aby to, co przeżyliśmy, przenieść w codzienność, bo prawdziwa Ewangelia i Jubileusz spotykają się właśnie tam, gdzie są ludzie: w stoczni, w warsztacie, w zakładzie pracy, w cechu. To właśnie tam, każdy z nas, jak kiedyś Jezus i jego przodkowie, dopisuje swoje imię do „rodowodu” tej ziemi: Pomorza, Gdańska, Kościoła i rzemiosła. Niech nasze życie i praca staną się takim ogniwem historii, którego nie trzeba będzie się wstydzić.
Drodzy Bracia i Siostry! Niech to dzisiejsze dziękczynienie stanie się modlitwą o to, aby:
- rzemiosło zawsze pozostało szkołą uczciwości i formacji młodych,
- cechy były wspólnotami solidarności, a nie tylko strukturami,
- a Kościół gdański nadal był domem dla ludzi pracy, głosem sumienia i nadziei.
Niech Chrystus – Syn Dawida, Syn Abrahama, Pan historii i ludzkiej pracy – prowadzi nas ku przyszłości, która będzie wierna Bogu, człowiekowi i temu dziedzictwu, które mamy odważnie kontynuować. Amen.
Archidiecezja Gdańska