Pozwólmy, aby przemieniała nas modlitwa
Ekscelencjo, Księże Biskupie Wiesławie,
Drodzy Bracia Kapłani, Siostry Zakonne i Osoby Konsekrowane, Wspólnoty i Ruchy Religijne,
Czcigodny Księże Kanoniku Janie, nowy pasterzu tutejszej wspólnoty parafialnej,
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
W wigilię II Niedzieli Wielkiego Postu gromadzimy się w tutejszej świątyni pod wezwaniem NMP Królowej Polski, w cieniu sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, by dokonać wprowadzenia kanonicznego nowego proboszcza tutejszej parafii, ks. kan. Jana Kowalskiego. Przychodzi, by zastąpić ks. inf. Edmunda Skalskiego, który przez ponad 16 lat jako pasterz prowadził ku Chrystusowi tutejszą wspólnotę parafialną. Po ciężkiej chorobie nowotworowej, niespodzianie odszedł po wieczną nagrodę w niebie, w dniu 8 stycznia b.r., w wieku zaledwie 70 lat. Niech zmartwychwstały Chrystus objawi mu w pełni swoje chwalebne oblicze.
Dzięki ks. inf. Edmundowi, ale też i jego poprzednikowi, budowniczemu tej parafii, ks. prał. Edmundowi Wierzbowskiemu, ta wspólnota parafialna cieszy się nie tylko żywym kultem Matki Bożej Pocieszenia, ale również bogactwem inicjatyw duszpasterskich. Oprócz Mszy św. z dobrą oprawą liturgiczną (ks. Skalski był przecież wymagającym liturgistą), nie brakuje w niej różnych nabożeństw liturgicznych, posług duszpasterskich, inicjatyw charytatywnych, czy wreszcie wspólnot i grup religijnych. Znane są nie tylko dla tego miasta Msze św. za Ojczyznę, Drogi Krzyżowe na Kamienną Górę i te od pomnika poległych do tutejszej Bazyliki, pielgrzymki, a nade wszystko żywy kult Matki Bożej Pocieszenia, do której od lat 20-tych ubiegłego stulecia, mieszkańcy tego miasta przybywają, aby swój los, nie zawsze łatwy, zawierzać Maryi. I tak po dziś dzień do Matki Bożej Pocieszenia wznosi się gorąca modlitwa w intencji Ojczyzny, rodzin, młodzieży i dzieci, o czym zresztą świadczą liczne wota dziękczynne. Można powiedzieć, że tutejsze duszpasterstwo jest przesycone nie tylko wiernością Jezusowi, ale też głębokim kultem Maryjnym. Tutejsza Matka Boża Pocieszenia została ukoronowana koronami i otrzymała insygnia królewskie pobłogosławione przez papieża Franciszka.
Dzisiaj tę parafie kanonicznie obejmuje ks. kan. Jan Kowalski, dotychczasowy proboszcz św. Antoniego w Redzie. W roku 2001 został ustanowiony pierwszym proboszczem nowopowstającej wówczas parafii św. Antoniego w Redzie. Z zadania tego wywiązał się wzorowo. Wybudowała piękny kościół, a wraz z nim zbudował żywą i dynamiczną wspólnotę parafialną, zjednoczoną wokół Eucharystii i świętego swojego patrona. Kiedy mu zaproponowałem objecie tutejszej parafii, odpowiedział: żal mi parafii św. Antoniego. Tam złożyłem swoje serce, udało się dokonać wielu rzeczy. Zżyłem się z parafianami i z dzielnicą, która wzrastała razem z naszym kościołem. Czuję się tam bardzo dobrze, znam wszystkich, ale wiem, że naszym powołaniem jest służyć. Wiem, że ks. inf. Skalski był wyjątkowym człowiekiem, znam go bo byłem u niego wikariuszem. Nie wiem czy podołam tym wszystkim posługom, których tam wiele, ale jeśli taka jest wola księdza arcybiskup, to jestem posłuszny i przyjmuję propozycję”.
Księże Janie, jestem Ci wdzięczny za tę głęboko kapłańską i ewangeliczną postawę. Kapłan z ludu wzięty, dla ludu jest ustanowiony niezależnie od tego, gdzie ten lud się znajduje. Kapłan jest posyłany tam, gdzie lud go oczekuje. Tym razem lud oczekujący jest w tej parafii. Dlatego przyjmijcie go otwartym sercem, okażcie mu całą waszą życzliwość, otoczcie modlitwą i osobistym wsparciem. Budujcie wespół z nim żywą wspólnotę, która karmi się Słowem Bożym i Eucharystią, która umacnia się sakramentami i staje się żywym znakiem wiary w Jezusa Chrystusa.
To dzisiejsze objęcie kanoniczne parafii dokonuje się w klimacie Wielkiego Postu i w duchu przesłania jakie płynie z dzisiejszego Słowa Bożego. Wielki Post nastraja nas do modlitwy, zadumy, umartwienia, pokuty i wrażliwości na innych, która wyraża się w jałmużnie. Przygotowuje nas na prawdziwą radość, która płynie ze zmartwychwstania Pana. Zmartwychwstanie Chrystusa to cel naszego życia. Chrystus zmartwychwstał, aby odsłonić przed nami sens naszej wiary. „Próżna by była nasza wiara, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał” – mówi św. Paweł. A jeśli Chrystus zmartwychwstał – mówi dalej ten wielki Apostoł Narodów – to nie możemy się nie troszczyć się o naszą wiarę. To ona nas prowadzi do celu ostatecznego jakim jest nasze zbawienie. I właśnie do tego nawiązują dzisiejsze czytania, które w pewnym sensie stają się programem życia dla nas wierzących i dla pasterskiej posługi ks. Jana w tutejszej parafii.
Św. Łukasz w swojej przepięknej Ewangelii opowiada nam o przemienieniu Pańskim. Jak usłyszeliśmy w Ewangelii, Jezus zabrał ze sobą trzech swoich uczniów: Piotra, Jakuba i Jana, i wyszedł na górę, aby się modlić. Całe wydarzenie jest więc osadzone w klimacie modlitwy. Jezus, jak podkreślają Ewangeliści, często modlił się na osobności. Chce nam przez to powiedzieć, że modlitwa – rozmowa z Bogiem – jest czymś dla nas fundamentalnym. Ona wprowadza nas w relację z Bogiem, daje nam możliwość z Nim rozmowy o wszystkich naszych sprawach. Modlitwa Jezusa była tak intensywna, że wygląd Jego twarzy „się odmienił”. Dialog Jezusa ze swoim Ojcem, odmienia Go. Zauważają to uczniowie. Widza nie tylko Jego oblicze promieniujące blaskiem, ale również Jego odzienie staje się lśniąco białe. Modlitwa otwiera niebo, z którego płynie piękno, moc i przemiana również dla nas. Trzeba tylko zacząć się modlić. Na początku może nasza modlitwa nie będzie tak intensywna jak Jezusa, aby nas natychmiast przemienić, ale z czasem tego dokona. Trzeba zacząć się modlić. Wielki Post jest wyjątkowym czasem modlitwy.
Modlitwa, jak ukazuje dzisiejsza Ewangelia, pozwala nam pozostawać w komunii z tymi, którzy przebywają w obecności Boga. Przy Jezusie trwającym na modlitwie pojawiają się Mojżesz i Eliasz. To dwaj wielcy prekursorzy Jezusa. Pierwszy z nich, Mojżesz, wyprowadził Naród Wybrany z niewoli egipskiej i wprowadził do Ziemi Obiecanej, nadając mu Prawo Boże do zachowywania. Eliasz zaś, jest jednym z największych proroków Starego Testamentu, który uratował Naród przed odwróceniem się od Boga i całkowitym spoganieniem za czasów przewrotnej królowej Izebel i króla Achaba. Obaj rozmawiają z Jezusem o Jego wyjściu z tego świata, które miało się dokonać przez Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Obaj zaświadczają, że życie Jezusa i Jego misja stanowią wypełnienie Bożego planu zbawienia.
Ta wyjątkowo piękna Ewangelia, jak mówił kiedyś papież Benedykt, jest bardzo znacząca, bowiem ”cała historia Przymierza jest skierowana na Niego, Chrystusa, który dokonuje nowego exsodusu (9,31) nie do Ziemi Obiecanej, jak a czasów Mojżesza, ale do nieba” (24.II.2013). W Jezusie Chrystusie zmartwychwstałym jesteśmy wszyscy wezwani, aby podążać drogą, która prowadzi do nieba. Przez zmartwychwstanie Jezusa, niebo zostało otwarte i nas zaprasza. Trzeba więc ku niemu skierować nasze serca, nasze życie. Właśnie dlatego św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu tak mocno przypomina Filipianom: „Nasza bowiem Ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała…” (Fil 3,19).
Siła modlitwy jest więc niepojęta. Potrzebujemy jej, by jako chrześcijanie móc w naszym codziennym życiu nieustannie wchodzić na górę spotkania z Bogiem, by tam doświadczyć osobistej przemiany, a następnie zejść niosąc miłość i siłę, którą tam otrzymujemy, by z taką sama miłością jak Jezus Chrystus służyć sobie wzajemnie w naszych rodzinach oraz braciom i siostrom w miejscach pracy, na ulicy i wszędzie tam, gdzie nas Bóg posyła.
Wobec tej wielkiej mocy przemiany, jakiej doświadczamy w modlitwie możemy tylko powtórzyć za Piotrem: „Panie dobrze, że tu jesteśmy”. Dobrze, że w naszym sercu jest pragnienie modlitwy, spotkania z Bogiem. Dobrze, że jest pragnienie jednania się Bogiem i braćmi. Dobrze, że, dostrzegając swoje słabości i grzechy, prosimy Chrystusa o miłosierdzie. Dobrze, że dzisiaj jesteśmy na Eucharystii, by się karmić Ciałem i Krwią Chrystusa i w ten sposób umacniać naszą wiarę w Jego zmartwychwstanie i nasze zmartwychwstanie.
W dzisiejszej pięknej Ewangelii jest jeszcze jeden ważny szczegół. Gdy Piotr mówił: Panie dobrze, że tu jesteśmy, pojawił się obłok i osłonił ich, a z obłoku odezwała się głos: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9,35). To sam Bóg pouczył Piotra, Jakuba i Jana, że Jezus jest Synem Bożym, którego należy słuchać. Nawiązując właśnie do tych słów, Jezus później powie: „Ja jestem drogą, prawda i życiem” (J 14,6). To prawda, że jesteśmy skłonni do odrzucania Boga, do zamykania się w leku przed Nim, czego skutkiem jest zaplatanie się w różne trudności i niemoralne sytuacje. Ale właśnie po to przychodzi Jezus, aby temu zapobiec. Czyni to zdobywając nasze serca miłością i zachęcając nas do słuchania Go.
Kto słucha Jezusa, z wolna staje się jak On. Słuchać Jezusa znaczy pozwolić się przemienić. Jezus nas przemienia swoim Słowem, które przyjmujemy i Swoim Ciałem, którym się karmimy. Być przemienionym, znaczy stać się jak Jezus amforą pełną Bożej miłości, która leczy nasze i innych rany, uwalnia od egoizmu, niewoli grzechu, rutyny i przekonania o wystarczalnym poziomie naszej pobożności. Słowo Jezusa przemienia nasze serce, wnosi nadzieję i entuzjazm w nasze życie, zbliża do innych, posyła z posługa do potrzebujących.
Księże Janie, dzisiaj powierzam Ci tę wspólnotę spragniona słuchania Jezusa Chrystusa. Powierzam, abyś ją uczył słuchania i rozumienia Jezusa Chrystusa, abyś ją prowadził ku Jezusowi Chrystusowi naszemu Zbawicielowi drogą wiary, ale też i osobistego świadectwa tej wiary. Niech Jezus Chrystus zmartwychwstały w tym Cię umacnia. Amen.
Archidiecezja Gdańska