Umiłował nas do końca!
Ekscelencje, Księża Biskupi Wiesławie i Piotrze,
Czcigodni Bracia w Kapłaństwie, Siostry Zakonne, Osoby Konsekrowane, Członkowie Ruchów, Wspólnot i Grup religijnych,
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
W Wigilię 24 grudnia Ojciec Święty Franciszek zainaugurował w Rzymie Rok Jubileuszowy, otwierając Święte Drzwi w Bazylice Watykańskiej. W dniu dzisiejszym natomiast ma miejsce inauguracja Roku Świętego we wszystkich diecezjach na całym świecie. W tę niedzielę św. Rodziny wszyscy wierzący na całym świecie stają się jedną wielką rodziną, zjednoczoną we wspólnej celebracji rozpoczęcia Roku Świętego. Jest to wyjątkowy dzień zjednoczenia ludzkich serc, które zwracają się ku Boga, aby korzystać z Jego wielkiego miłosierdzia.
Jest to wyjątkowy Rok. Mija bowiem 2025 lat od Narodzenia Jezusa Chrystusa. Chcemy przeżyć ten Rok inaczej, bardziej zjednoczeni z Bogiem również dlatego, że w obchody Roku Świętego wpisuje się Jubileusz 100-lecie powstania naszej Gdańskiej Diecezji, co jest dodatkowym motywem do zatrzymania się i do podjęcia głębszej refleksji nad naszą wiarą, nad naszym chrześcijańskim życiem i nad naszym zbawieniem.
Tradycją Kościoła jest obchodzenie Roku Jubileuszowego co 25 lat, aby wierzącym i poszukującym Boga dać możliwość doświadczenia bliskości Boga. Tym razem tę bliskość ułatwiają święta Bożego Narodzenia, bowiem Jubileusz narodzenia Jezusa rozpoczynamy właśnie w okresie świat Bożego Narodzenia, w którym rozbrzmiewają wciąż słowa z Ewangelii św. Łukasza: „Narodził się nam Zbawiciel, którym jest Jezus Chrystus”. To niezwykłe, że w Jezusie Chrystusie narodzonym w Betlejem przyszedł do nas sam Bóg, aby dać się poznać i pokochać. Z nim nasze życie staje się pełniejsze, piękniejsze i doskonalsze. Z Nim możemy uczynić je darem dla innych, a tego właśnie od nas oczekuje. Dlatego Jubileusz jest dla nas czasem wyjątkowym, ważnym i potrzebnym.
Czym ma być rozpoczynający się Jubileusz?
W okolicznościowej Bulli papież Franciszek pisze: „Jubileusz będzie zatem Rokiem Świętym, charakteryzującym się nadzieją, która nie gaśnie, nadzieją w Bogu. Oby pomógł nam odkryć na nowo niezbędną ufność, zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie, w relacjach międzyludzkich, w stosunkach międzynarodowych, w promowaniu godności każdej osoby i w szacunku dla stworzenia. Niech świadectwo wiary będzie w świecie zaczynem prawdziwej nadziei, głoszeniem nowych niebios i nowej ziemi (por. 2 P 3, 13), gdzie możemy mieszkać w sprawiedliwości i zgodzie między narodami, dążąc do wypełnienia obietnicy Pana” (nr. 25).
Papież zatem zwraca naszą uwagę na potrzebę odbudowania w sobie nadziei. Czy jej rzeczywiście potrzebujemy? Myślę, że nawet bardzo. Chrześcijańska nadzieja ukazuje nam przede wszystkim sens i cel ludzkiego życia, a jest nim zbawienie człowieka. Wielu spośród nas przestaje wierzyć w życie wieczne i to jest ich największy dramat. Nie rodzimy się tylko po to, aby umierać, lecz rodzimy się, aby osiągnąć życie wieczne. W niebie jest nasza ojczyzna do której wszyscy zmierzamy. Jezus się narodził jako Człowiek, umarł i zmartwychwstał, aby nam tę prawdę przekazać i wskazać drogę zbawienia. Potrzebujemy zatem mocnego czasu rozbudzenia nadziei, w przeciwnym razie będziemy jak uschnięte drzewo, które nie tylko nie przynosi owoców lecz zaszpeca otoczenie.
To mocne przesłanie jubileuszowe papieża Franciszka będzie nam towarzyszyć w tym czasie, stawiać nam pytanie jak wygląda moje życie, moja wiara, moje relacje z innymi, co jest największym dla mnie dobrem. One z pewnością zburzą nieco mój pozorny spokój sumienia i ducha i wywołają pytanie o sens życia i o nadzieję jego realizacji. Tego właśnie wszyscy potrzebujemy, bo w naszym sercu jest wiele pięknych, ale uśpionych pragnień, które trzeba obudzić. Temu właśnie służy Jubileusz. Jest wymarzoną okazją, aby – jak mówi papież Franciszek - „odzyskać radość życia, ponieważ istota ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1, 26), nie może zadowolić się przetrwaniem lub wegetacją, dostosowaniem się do teraźniejszości, pozwalając zadowolić się jedynie rzeczywistością materialną. To zamyka w indywidualizmie i niszczy nadzieję, rodząc smutek, który zagnieżdża się w sercu, czyniąc ludzi zgorzkniałymi i niecierpliwymi” w Bulli (n.9).
W jedności zatem z Ojcem Świętym, z całym Kościołem i z wierzącymi na całym świecie, wznieśliśmy jubileuszową modlitwę o dar przeżywania tego czasu łaski z Bogiem i drugim człowiekiem. Starotestamentalnym zwyczajem, usłyszeliśmy głos rogu Jubileuszowego, któremu wtórowały dzwony we wszystkich naszych kościołach, ogłaszając rozpoczęcie Roku Świętego i Jubileuszu 100-lecia powstania Diecezji Gdańskiej. Dalej w procesji przeszliśmy ulicami miasta do Bazyliki Archikatedralnej, aby tu zjednoczyć się z Chrystusem w uroczystej Mszy świętej. Przeszliśmy pod znakiem krzyża, szczególnego krzyża. Ten Krzyż procesyjny z kościoła pw. Świętego Mikołaja w Gdańsku prowadził pierwszą po II wojnie światowej procesję Bożego Ciała, która przeszła ulicami zniszczonego wówczas miasta. Miało to miejsce 20 czerwca 1946 roku. Po świętej Eucharystii celebrowanej w kościele OO. Dominikanów przy ul. Świętojańskiej procesja szła do kolejnych ołtarzy przygotowanych na ulicach zrujnowanego miasta. Jak słusznie zauważył wówczas O. Fabian Madura, Dominikanin, „Dziwny był to widok, kiedy wśród gruzów i ruin, oraz sterczących fasad zabytkowych budynków i gdańskich domów, wśród zniszczonego i zamarłego śródmieścia widziało się dziesiątki tysięcy ludzi otaczających jedyny ocalały w starym Gdańsku kościół OO. Dominikanów, zwany bazyliką św. Mikołaja, z której ruszyła teoferyczna procesja wśród głośnego śpiewu polskich pieśni religijnych".
Po tragedii wielkiej wojny, która przyniosła śmierć, zniszczenia, ogrom cierpienia i dramatów ludzkich, ten krzyż i ta procesja były symbolem odradzającego się życia, symbolem nadziei lepszych czasów, symbolem wolności jak również niezwykłej siły wiary. Ten krzyż procesyjny był „symbolem wiary i odwagi z jaką wierni Archidiecezji Gdańskiej odbudowywali swoje wsie i miasta budując przyszłość opartą na pokoju i wolności” (Tamże).
Właśnie dlatego ten sam krzyż poprowadził nas dzisiaj ulicami miasta do Archikatedry Oliwskiej, i stąd przez najbliższy rok towarzyszyć nam będzie w odbudowywaniu naszej wiary, nadziei i miłości. On będzie nas zachęcał do uczestnictwa w wydarzeniach Roku Świętego i Jubileuszu naszej Archidiecezji. Niech ten jubileuszowy symbol będzie dla nas dowodem odradzającej się w nas wiary, która przekracza wszelkie zniechęcenie i słabości. Niech On będzie także źródłem nadziei w podejmowaniu trudu osobistego i wspólnotowego nawrócenia.
Rok Święty otwiera przed nami niewyczerpany skarbiec miłości miłosiernej. Kiedy czujemy wewnętrzne zagubienie z powodu nierozwiązanych spraw, konfliktów, nieprzebaczonych urazów i doznanych krzywd, nieuporządkowanych spraw moralnych, kiedy brakuje nam sił i odwagi aby z kimś się pojednać, nie mogę sobie poradzić z jakąś słabością, wówczas pozostaje nam Bóg ze swoim miłosierdziem, który wszystko może. Warto więc pomyśleć, uświadomić sobie co mi doskwiera, co odbiera mi radość i pokój wewnętrzny, co jest dla mnie ciężarem, co jest dla mnie po prostu trudne, i skorzystać z Bożego miłosierdzia. Z pewnością Jezus Cię nie zawiedzie, bo On pragnie Twojego dobra ! On pragnie radości i pokoju w Twoim sercu, On pragnie Twojego szczęścia.
Papież Franciszek w Bulli Jubileuszowej przypomina również: „To nie przypadek, że pielgrzymowanie wyraża fundamentalny element każdego wydarzenia jubileuszowego” (n.5). Oznacza to, że każdy, kto chce przeżyć ten czas, staje się pielgrzymem zarówno w sensie fizycznym jak i duchowym. „Wyruszanie w drogę -mówi dalej papież - jest typowe dla tych, którzy poszukują sensu życia. Piesze pielgrzymowanie bardzo sprzyja odkrywaniu na nowo wartości milczenia, wysiłku i tego, co istotne. Również w nadchodzącym roku pielgrzymi nadziei nie omieszkają przemierzyć dróg starożytnych i współczesnych, aby intensywnie przeżyć doświadczenie jubileuszowe” (Tamże). W tym też duchu wszyscy jesteśmy zaproszeni do pielgrzymowania do kościołów Jubileuszowych, których jest aż 27. Każdy więc ma wiele możliwości, aby taką pielgrzymkę odbyć i uzyskać odpust jubileuszowy. Prócz tego w maju pielgrzymować będziemy do grobu naszego Patrona w Gnieźnie, św. Wojciecha, zaś we wrześniu do Rzymu, do grobów Apostołów i męczenników rzymskich, aby tam umacniać naszą wiarę.
Pielgrzymka zewnętrzna odzwierciedla wewnętrzną drogę odnowy duchowej. To ważna choć trudna droga, ale trzeba ją podjąć, aby uporządkować swoje życie osobiste, rodzinne i społeczne, otworzyć się bardziej na Boga i na drugiego człowieka, poczynając od najbliższych, rodziny, przyjaciół. Z pewnością, każdy z nas ma wiele do zrobienia w tym zakresie, bo jak słusznie zauważa papież Franciszek: „Nie mamy już czasu na spotkania, a często nawet w rodzinach trudno jest być razem i spokojnie porozmawiać. Cierpliwość została wygnana przez pośpiech, wyrządzając ludziom wielką krzywdę. Niecierpliwość, nerwowość, czasem nieuzasadniona przemoc biorą górę, rodząc niezadowolenie i zamknięcie” (Bulla n. 4).
Ale to właśnie wchodząc w głęboką relację z Jezusem, otwieramy się również na drugiego człowieka, stajemy się sobie bliscy. Jesteśmy więc pielgrzymami nadziei, którzy wewnętrznie i zewnętrznie poszukują Jezusa narodzonego w Betlejem i poszukują drugiego człowieka, aby mu tego Jezusa zanieść i o Nim opowiadać. Jubileusz, to gwiazda nadziei, która jawi się w naszym sercu i inspiruje do wyjścia z domniemanego spokoju, z codziennych wygód i utartych zwyczajów, z zaspakajania swoich przyziemnych potrzeb, i szukania czegoś nowego, co motywuje, wyzwala większe pragnienia i wyższe aspiracje.
Wykorzystajmy Rok Święty na uregulowanie osobistej relacji z Bogiem, która może jest powierzchowna, słaba, naznaczona mniejszymi lub większymi niewiernościami, grzechem, brakiem czasu na modlitwę i na Mszy św. Może jesteś na Niego obrażony/obrażona z powodu nieotrzymanej pomocy… Nie oburzajmy się na Pana Boga. On wie najlepiej czego naprawdę potrzebujemy. On troszczy się o nasze zbawienie – bo ono jest celem naszego życia. Gdy Go przyjmiemy, On poprowadzi nas ku zbawieniu i obdarzy różnymi dobrami, również ziemskimi.
Niech nam w tym czasie towarzyszy wołanie św. Jan Paweł II z rozpoczęcia pontyfikatu: „Otwórzcie drzwi swojego serca Chrystusowi. Otwórzcie je na oścież!”.
Droga Siostro, Drogi Bracie, otwórz na oścież swoje serce dla Chrystusa, który niesie Ci miłość miłosierną. Pozwól Mu zamieszkać w swoim sercu, a On uzdrowi je i napełni wiarą, nadzieją i miłością. Amen.