Wieczny odpoczynek racz im dać Panie!
W liturgiczne wspomnienie św. Jozafata Kuncewicza, biskupa Kościoła unickiego i męczennika, modlimy się również za zmarłych biskupów i kapłanów naszej archidiecezji.
Biskup Jozafat swoim życiem pełnym pokory, ubóstwa i umiłowania liturgii, daje nam przykład wierności Chrystusowi, którego pragnął naśladować aż do końca. I tak też się stało. Pobudzony modlitwą Jezusa z Wieczernika o jedność wszystkich Jego wyznawców, chciał być „apostołem pojednania” podzielonych Kościołów. Niezrozumiany w swoich intencjach i dążeniach, został okrutnie zamordowany w dniu 12 listopada 1623 r. przez przeciwników unii i pojednania.
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” – czytamy w Ewangelii św. Jana. Św. Jozafat, składając w ofierze swoje życie za jedność braci w wierze i za jedność Kościoła, dał życie wszystkim, „aby wszyscy stanowili jedno w Chrystusie”.
To ważny testament duchowy, jaki pozostawił nam dzisiejszy Patron. Testament, który robi nam rachunek sumienia co robimy, aby budować dobre relacje z innymi, aby budować jedność wszystkich w Chrystusie. Kościół umożliwia nam budowanie duchowych i ludzkich relacji ze wszystkimi ludźmi dobrej woli tu na ziemi, a także ze świętymi w niebie, bowiem u podstaw tej jedności jest ten sam Duch Święty, który nas ożywia, ten sam chrzest, który nas włączył w Chrystusa Jezusa i ta sama wiara, którą wyznajemy. Nadto, jak przypomina św. Paweł „Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (por. Ef 4,4-5).
Ten sam Duch, ta sama wiara i ten sam Pan daje klucz do zrozumienia dzisiejszej Ewangelii, która wskazuje na sposób w jaki winniśmy służyć Jezusowi i Jego sprawie. Jezus pragnie mieć obok siebie współpracowników pozostających w pełnej łączności z Jego planem zbawczym. Ten plan realizuje się przez posługę. A jak ta posługa powinna wyglądać, zademonstrował On sam w przededniu swojej męki: zawinął wówczas rękawy, opasał się prześcieradłem i zaczął obmywać nogi uczniom. Obmywanie nóg należało do niewolników. Jezus „stał się niewolnikiem” w posługiwaniu i takiej właśnie postawy oczekuje od swoich współpracowników. W świetle tej postawy, rozumiemy Jego zachętę, abyśmy po wykonaniu naszej posługi mówili: „słudzy nieużyteczni jesteśmy”. Oczekuje, aby nasza posługa była nacechowana autentyczną miłością, całkowitą bezinteresownością i wielką pokorą. To wymagająca postawa, ale ona najlepiej i najpewniej otwiera drogę do Królestwa niebieskiego i do nagrody wiecznej. Tak właśnie działają, otrzymał ją dzisiejszy patron, św. Jozafat.
W zadumie nad tą prawdą, stajemy dzisiaj nad grobami zmarłych biskupów i kapłanów naszej archidiecezji. Otaczamy ich modlitwą wstawienniczą i prosimy, aby dobry i miłosierny Bóg wynagrodził ich posługę i obdarzył ich radością życia wiecznego. Jest to więc dzień modlitwy i nadziei na życie wieczne w pełni, jakie obiecał nam Zmartwychwstały Chrystus. Słowo Boże zapewnia nas, że śmierć nie ma ostatniego słowa, lecz jest tylko bramą, przez którą każdy musi przejść z życia ziemskiego do życia wiecznego. W ten sposób „życie Twoich wierny, o Panie – recytujemy w prefacji za zmarłych – zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie”.
Przesłanie, jakie płynie z Prefacji, przekonuje nas, że umieranie nie oznacza końca życia w nicości, w mrocznym cieniu ziemi. Oznacza raczej przejście do nowego stanu istnienia, jakim jest chwała, stan błogosławiony. W obliczu śmierci pojawia się cisza, która inicjując niejako dialog z wiecznością, wprowadza nas w bliskość tej niezgłębionej tajemnicy. Dlatego św. Paweł zachęca nas do osobistej refleksji i medytacji tajemnicy śmierci, do mierzenia się z nią każdego dnia. Śmierć, bardziej niż zasmucać, powinna nam pomóc w dojrzewaniu, zastanawianiu się, rozsądnym podejmowaniu naszych wyborów, w otwieraniu oczu na to co rzeczywiście się liczy w życiu, na miłość z jaką zachowujemy wierność Jezusowi i z jaką podejmujemy służbę braciom.
Siostra śmierć – przypominał św. Franciszek – „zdejmuje z nas zbroję doczesności, aby nas zaprowadzić na spotkanie z Bogiem wieczności bez tego wszystkiego co ludzkie, przyziemne, przemijające. Bóg spogląda wówczas na serce człowieka, aby odczytać z niego to, co wyrosło z miłości, bądź też nie wyrosło a było powinno wyrosnąć”. To wszystkie akty miłosierdzia, które mają swoje źródło w miłości.
Ona uświadamia nam, że ważne jest, aby „być czujnym”, gdy czekamy na spotkanie z Panem. Ona przekonuje, że życie na ziemi jest podróżą, którą należy przeżyć w czujności wiary i przylgnięciu do Pana, czyniąc owocnymi liczne dary, które Bóg nam dał, w nadziei, że posłużą one dobru własnemu i naszych braci. Są nam potrzebne, bo jesteśmy w drodze do nieba, które nawet jeśli jest dla nas wciąż tajemnicą, otwiera nam je Jezus, zapewniając, że „w domu Ojca jest mieszkań wiele”. Tę nadzieję rozbudza jeszcze bardziej św. Paweł, gdy w liście do Koryntian mówi: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9), oraz: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz” (1 Kor 13,12).
O ile Apostoł Narodów zapewnia o wyjątkowości nieba, o tyle św. Jan Apostoł, tę tajemnicę wyjawia w Apokalipsie, opisując że widział niebo otwarte, a w nim „wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem” (Ap 7, 9).
„Wielki tłum”, który ujrzał umiłowany Uczeń Jezusa, to wszyscy Święci: męczennicy i wyznawcy. Kiedyś, jak ufamy, również i my ujrzymy wspomniany ów „wielki tłum” i rozpoznamy w nim wielu naszych bliskich i znajomych. Zobaczymy ich, bo świętość nie jest przywilejem wybranych, lecz darem dla wszystkich. Wszyscy są wezwani do świętości. Świętość to nasza przyszłość. Każdy z nas jest do niej wezwany, bo za każdego z nas Jezus Chrystus umarł na krzyżu. W tym względzie św. Paweł nie pozostawia nam żadnych złudzeń, gdy przypomina, że Bóg nas wybrał w Chrystusie Jezusie, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,5).
Budźmy więc w sobie nostalgię za życiem wiecznym, za prawdziwą ojczyzną, za byciem razem z naszymi braćmi i siostrami i ze świętymi w niebie. A świętych prośmy, aby orędowali za nami i naszymi zmarłymi biskupami i kapłanami i wprowadzili ich do wiecznej chwały.
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Amen.