Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
Przed chwilą w aklamacji przed Ewangelią, usłyszeliśmy słowa Jezusa: „Słowo Twoje, Panie, jest prawdą, uświęć nas w prawdzie” (J 17. 17). Są one częścią wielkiej modlitwy arcykapłańskiej, wzniesionej do Ojca podczas Ostatniej Wieczerzy. Jezus modlił się w niej za swoich uczniów i za wszystkich swoich wyznawców, aby ich zachował w wierze i doprowadził do radości wiecznej. Jest to modlitwa również za nas.
Swoją modlitwę Jezus potwierdził męczeńską śmiercią na krzyżu. W ten sposób życie ludzkie zostało nierozerwalnie złączone z Chrystusem. Chrześcijanin wraz z Chrystusem umarł dla grzechu i zmartwychwstał do życia wiecznego. Człowiek ochrzczony stał się „nowym stworzeniem.” Droga nowego stworzenia, a więc chrześcijańskiego życia rozpoczyna się na chrzcie św., bowiem, od tego momentu Jezus Chrystus staje się naszą „drogą, prawdą i życiem”.
Te słowa wpisują się dzisiejsza celebrację 107 rocznicy objawień Matki Bożej w Fatimie. Przypomnijmy, że w Fatimie Matka Bożą po raz pierwszy objawiła się dzieciom: Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi 13 maja 1917 roku, aby przekazać im orędzie o Bożej miłości, która jest znieważana i raniona przez grzechy ludzi. Poprzedzone one były objawieniami Anioła, który ukazał się dzieciom w 1915 i 1916 roku i prosił, aby odmawiały modlitwę: „Boże mój, wierzę, adoruję, ufam i kocham Cię. Błagam o przebaczenie wszystkim tym, którzy nie wierzą, nie wielbią Cię, nie ufają i nie kochają Cię”. „Odmawiajcie tę modlitwę - zachęcał. Serce Jezusa i Maryi są wyczulone na głos waszej modlitwy”. Potrzeba tej modlitwy, tłumaczył „na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go [Jezusa] obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników”.
Potwierdzeniem tego przesłania są objawienia Matki Bożej, 13 każdego miesiąca od maja do października, w których mówi o potrzebie pokuty i modlitwy. Jest to zachęta skierowane do całego świata, do wszystkich wierzących i niewierzących. Jest to wołanie Matki Bożej o przebłaganie Boga za grzechy świata, za szerzący się ateizm, a także o nawrócenie grzeszników.
Dlaczego właśnie takie orędzie? By lepiej zrozumieć istotę tych objawień, trzeba spojrzeć na ówczesną Europę. Pod wpływem liberalizmu, stawała się coraz bardzie niewierząca i ateistyczna. W Europie zachodniej szalała wojna, a w Rosji rewolucja bolszewicką, która rozlewała się na całą Europę. Rosyjski komunizm, pod płaszczem równości, braterstwa i wolności, tak naprawdę niósł zniewolenie człowieka, obdarcie go z prawdziwej wolności, i walkę z wiarą. Mimo tego, te utopijne wizje rewolucji niestety znajdywały posłuch w wielu środowiskach. W wielu krajach, także w Portugalii, wzmogła się otwarta walka z wiarą, religią, Kościołem i samym Bogiem, siejąc liczne ofiary wśród kapłanów, osób zakonnych oraz wiernych świeckich.
Wobec szalejącego niebezpieczeństwa, prowadzącego do spustoszenia duchowego w społeczeństwie, zarówno Anioł jak i Maryja proszą dzieci o modlitwę w intencji nawrócenia grzeszników i przebłagania Serc Pana Jezusa i Najświętszej Maryi Panny.
Za każdym kolejnym objawieniem Maryja ukazuje im coraz wyraźniej jak bardzo szerzący się grzech niewiary i moralności obraża Jezusa Chrystusa i jak wielu ludzi żyjących w grzechu skazuje się przez to na potępienie. Już przy drugim objawieniu, 13 czerwca, Matka Boża pokazuje dzieciom piekło, a w nim wielu grzeszników. Odrzucając Boga i idąc za fałszywą komunistyczną propagandą, sami skazali się na piekło. Wstrząśnięta i do głębi poruszona tą wizją, Łucja zapisuje:
„ujrzeliśmy jakby morze ognia. W ogniu tym zanurzeni demony i dusze, przypominające istoty ludzkie przezroczyste a zarazem czarne czy ciemne, które kotłowały się w ogniu przezroczystym, który z nich się wydobywał razem z chmurami dymu, które spadały wszędzie jak iskry przy wielkim pożarze, bezwiednie e bez ładu, pośród krzyków, jęków bólu i rozpaczy, które wzbudzały horror i przyprawiały o dreszcze ze strachu. Demony podobne były w formach do obrzydliwych i wstrętnych nieznanych zwierząt budzących zgrozę.”
Po tym co zobaczyliśmy, wspomina Lucja, spojrzeliśmy błagalnie na Matkę Bożą, a ona wówczas powiedziała: „Zobaczyliście piekło, do którego dostają się dusze biednych grzeszników. Dla ich ratowania Pan Bóg pragnie, ażeby na świecie szerzył się kult Niepokalanego Mojego Serca.” Uspokoiła nas i zachęciła do odmawiania z ufnością różańca, dodając po każdej tajemnicy: „O mój Jezu przebacz nam nasze grzech, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, szczególnie te, które potrzebują Bożego miłosierdzia”.
Wydaje mi się i pewno wielu się z tym zgodzi, że choć minęło 107 latach od tamtych objawień, dzisiejsza sytuacja jest na wskroś podobna do tamtej z początków ubiegłego stulecia. Widzimy jak mocno niewiara dotyka dzisiejszego człowieka. Szerzą się postawy ludzkie i moralne, które są zaprzeczeniem Przykazań Bożych i nauczania Jezusa Chrystusa. Bóg jest spychany na margines życia społecznego, zdejmowane są krzyże, prawda ewangeliczna jest napiętnowana i odrzucana, preferuje grzeszne życie, życie bez Boga, a nawet uśmiercanie życie w imię nie wiadomo czego, nazywając to osiągnięciem cywilizacyjnym!
Przed tymi zgubnymi tendencjami wielokrotnie przestrzegał św. Jan Paweł II. 13 maja 1982 w homilii w Fatimie, a więc rok po swoim zamachu, mówił:
„Największą przeszkodą w drodze człowieka do Boga jest grzech, trwanie w grzechu, a w końcu wyparcie się Boga. Świadome wyrzekanie się Boga ze świata ludzkiej myśli. Oderwanie od Niego całej ziemskiej aktywności człowieka. Odrzucenie Boga przez człowieka...” (Homilia JP.II Fatima, 13 maja 1982).
Zaś kilka lat później, z okazji 50 rocznicy II Wojny światowej, napisał:
"...moralna otchłań, w którą wpisuje się lekceważenie Boga, a tym samym człowieka /.../ pozwoliło mu namacalnie doświadczyć potęgi władcy tego świata (J 14,30), który może zwodzić sumienia przez fałsz, poprzez gardzenie człowiekiem i prawem oraz przez kult władzy i świata. Na nieszczęście musimy zwrócić uwagę, że na wielu płaszczyznach współczesnej egzystencji człowiek myśli i żyje i działa tak, jakby Bóg nie istniał..." (List z okazji 50° rocznicy wybuchu II Wojny światowej, 27.08.1989).
W Fatimie Matka Boża daje lekarstwo na uzdrowienie tej trudnej sytuacji w którą brnie dzisiejszy świat, a w nim człowiek. Bóg, który kocha bezmiernie człowieka, pragnie go ratować przed potępieniem. Dlatego podejmuje z nim dialog. Czyni to za pośrednictwem Matki swojego Syna. W ten sposób realizuje testament spod krzyża, kiedy Jezus mówił do ucznia: „Oto Matka twoja, a do Matki, oto syn Twój”. Przyjmując ten testament, Maryja stała się naszą Matką, Matką najbliższą naszemu sercu. Możemy więc do Niej się zwracać, u Niej szukać pomocy, Jej zawierzać wszystkie nasze sprawy. Taka objawiła się dzieciom w Fatimie i taką jest dla każdego z nas. Ona, jako Matka najlepiej rozumie nasze problemy i trudności. Pragnie ocalić każdego z nas, ale czy będzie to możliwe zależy przede wszystkim od nas samych, od naszej otwartości na przyjęcie prawdy Bożej.
Fatima jest więc jedną z szans, jaką otrzymujemy w chwili swojego zagubienia. Bóg nas szuka i zachęca go do nawrócenia. Jako narzędzie tego nawrócenia daje nam modlitwę różańcową, która jest medytacją życia Jezusa Chrystusa. Zachęca do podejmowania pokuty, która oczyszcza serce i sumienie, otwiera na Boga, pozwala doświadczyć Jego miłości miłosiernej.
To przesłanie jest też zasadniczym motywem, dla którego dzisiaj została wniesiona do tej świątyni i poświęcona Figura Matki Bożej Fatimskiej. Chcemy i pragniemy, aby Pani Fatimska otaczała nas swoja macierzyńską opieką i prowadziła ku całkowitemu zjednoczeniu z jej Synem, Jezusem Chrystusem. Amen.